Standardowa kontrola prędkości zamieniła się w policyjny pościg. W piątek, policjanci z Wrześni mierzyli w Sokolnikach prędkość aut. Okazało się, że kierująca peugeotem pędziła 102 kilometry na godzinę w obszarze zabudowanym. Kobieta, zamiast się zatrzymać postanowiła zawrócić i odjechać. Pościg za 55-latką zakończył się kilka kilometrów dalej - w Szamarzewie.
- Kobieta podczas swojego "rajdu" kompletnie nie zwracała uwagi na innych uczestników ruchu oraz popełniła szereg rażących wykroczeń. Kierująca zakończyła podróż tuż po tym, jak nie dostosowała prędkości i straciła panowanie nad autem. Na łuku drogi pojazd dachował i wylądował w polu kukurydzy - przekazał aspirant Adam Wojciński, rzecznik Komendy Powiatowej Policji we Wrześni.
Uciekała, bo nie ma prawa jazdy
Szczęśliwie 55-latka nie odniosła żadnych obrażeń. Policjantom tłumaczyła, że zdecydowała się na ucieczkę, bo nie ma prawa jazda. - Funkcjonariusze, którzy prowadzili tę interwencję zwracają uwagę, że to była bardzo niebezpieczna sytuacja i mogła zakończyć się nawet tragicznie - dodał Wojciński.
Gdyby 55-latka miała uprawnienia, otrzymałaby 63 punkty karne i straciłaby uprawnienia. - Kobieta będzie się tłumaczyła przed sądem. Policjanci przygotowują wniosek o ukaranie - dodał rzecznik policji.
Autorka/Autor: aa/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Września