Ubodzy z Rzymu, imigranci i bezdomni zajęli honorowe miejsca w pierwszych rzędach podczas dobroczynnego koncertu w czwartek w Watykanie. W jego trakcie zbierano pieniądze na działalność charytatywną papieża Franciszka.
To ubodzy, a nie szefowie państw i rządów, papież i kardynałowie czy innymi wysocy dygnitarze, jak bywało w przeszłości, byli po raz pierwszy w dziejach koncertów za Spiżową Bramą jego protagonistami - tak w Watykanie wyjaśniono ideę muzycznego wieczoru w Auli Pawła VI.
Koncert "Z ubogimi i dla ubogich" zorganizował urząd papieskiego jałmużnika arcybiskupa Konrada Krajewskiego. Zaproszono dwa tysiące podopiecznych rzymskiej Caritas, Wspólnoty świętego Idziego, Zakonu Kawalerów Maltańskich i kościelnego ośrodka Astalli. Przed widownią wystąpiła orkiestra filharmonii z Salerno pod dyrekcją Daniela Orena z Izraela, a także chór diecezji rzymskiej pod kierunkiem księdza Marco Frisiny, kompozytora kilku zaprezentowanych utworów napisanych do fragmentów "Boskiej komedii" Dantego. Bilety na koncert rozdano bezpłatnie, a jego uczestnicy przekazywali na działalność dobroczynną papieża dobrowolne kwoty.
Papieża nie było
Franciszek, zgodnie z zapowiedziami, nie przyszedł na koncert, a z jego organizatorami i sponsorami oraz muzykami spotkał się dzień wcześniej, by im podziękować. Na prośbę izraelskiego dyrygenta – odnotowali świadkowie tego spotkania - papież udzielił błogosławieństwa jemu i jego rodzinie, zgodnie z formułą Abrahama. Franciszek udzielił pełnego poparcia inicjatywie koncertu charytatywnego, ale nie zasiadł na widowni, ponieważ zazwyczaj nie uczestniczy w takich uroczystościach.
Autor: mtom / Źródło: PAP