Francja zwróciła się we wtorek z formalną prośbą do pozostałych państw Unii Europejskiej o udzielenie jej wsparcia po zamachach w Paryżu, powołując się na artykuł Traktatu Lizbońskiego mówiący o "wzajemnej obronie" w razie zagrożenia. Więcej na ten temat w "Faktach z zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.
O powołaniu się po raz pierwszy w historii UE na "artykuł 42.7" mówiący o zobowiązaniach krajów Wspólnoty do udzielenia wszelkiej możliwej pomocy, w tym militarnej, krajowi występującemu z taką prośbą - poinformował w czasie spotkania w Brukseli we wtorkowe przedpołudnie francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian.
Minister zapowiedział na późniejsze godziny konferencję prasową w tej sprawie. Po wyjściu z sali obrad stwierdził jednak krótko, że "każdy kraj Unii pomoże w jakiś sposób, na różnych polach", a "pomoc" będzie oznaczać m.in. potrzebę zaangażowania środków m.in. w Syrii, Iraku i Afryce - dodał.
- Francja nie może robić wszystkiego. Nie może działać sama - stwierdził Le Drian, przyznając, że misje wojskowe w krajach Sahelu (Afryki subsaharyjskiej - red.), w Libanie oraz walka w Syrii i Iraku "nadwyrężyły bezpieczeństwo kraju".
A Bruxelles, je viens d\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'invoquer à l\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'instant l\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'article 42.7 au nom de la France #UE pic.twitter.com/w1ygZ7KaPW
— Jean-Yves Le Drian (@JY_LeDrian) listopad 17, 2015
"Wszystko, co w ich mocy"
Prośba Francuzów wyrażona w Brukseli została jednogłośnie i natychmiast przyjęta przez pozostałych szefów resortów obrony. Szczegóły pomocy Francuzi będą jednak ustalali w rozmowach dwustronnych z poszczególnymi krajami. Na razie nie ujawniono, jakiego rodzaju wsparcia by oczekiwali.
Debiutujący w Brukseli roli szefa MON Antoni Macierewicz, po wyjściu z sali obrad stwierdził, że Francja może liczyć na Polskę i ta "okaże jej pełne wsparcie".
- Wyraziłem naszą gotowość do natychmiastowych rozmów na temat realizacji tego artykułu, podkreślając, że źródła terroryzmu, który tak straszliwie uderzył Francję, wielokrotnie także doświadczały Polskę (…). Wyrażając gotowość do pełnej współpracy, dyskusji i uzgodnienia współdziałania robimy to w duchu głębokiego przekonania, że nie tylko Francja, ale też inne kraje UE, gdyby Polska odwołała się do tego artykułu, będą z nami solidarne i zareagują tak samo, uwzględniając wszelkie zagrożenia, w jakich znajdują się kraje Europy Środkowo-Wschodniej - powiedział Macierewicz.
Traktat Lizboński, na który powołała się Francja określa zachowanie państw UE w razie "agresji zbrojnej" na jednego z jej członków. Stwierdza się w nim (w art. 42.7), że "pozostałe kraje" w tej sytuacji "mają obowiązek dostarczenia pomocy i wsparcia wykorzystując wszystkie dostępne im środki" i robiąc "wszystko, co w ich mocy".
Prezydent Francji Francois Hollande po zamachach w Paryżu 13 listopada powiedział, że jego kraj "jest w stanie wojny" z terrorystami z tzw. Państwa Islamskiego. W poniedziałek zasugerował też, że Francja będzie szukała wsparcia w innych krajach kontynentu dla walki z terroryzmem.
W atakach w Paryżu przeprowadzonych przez siedmiu zamachowców-samobójców w piątek 13 listopada zginęło 129 osób, a 352 zostały ranne.
Autor: adso / Źródło: Reuters, Guardian