20-letni Magomed Jewłojew z Inguszetii, republiki na Północnym Kaukazie, był sprawcą zamachu na lotnisku Domodiedowo w Moskwie. Takie informacje podały rosyjskie media. Rosyjscy śledczy doniesień nie potwierdzają, ale też ich nie dementują.
O tym, że sprawca zamachu na lotnisku Domodiedowo, w którym zginęło 36 osób, a ponad 180 zostało rannych, miał 20 lat i pochodził z jednej z północnokaukaskich republik, poprzedniego dnia oficjalnie poinformował dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow. Jednak nie ujawnił nazwiska terrorysty.
Według Life News, tożsamość zamachowca ustalono na podstawie ekspertyzy daktyloskopijnej i genetycznej jego szczątków. Pozostały po nim tylko dłoń i głowa.
Większość czasu spędzał w domu
Jewłojew, jak donosi Echo Moskwy, powołując się na Life News, pochodził z miejscowości Ali-Jurt, leżącej na południowym wschodzie Inguszetii, tuż przy granicy z Czeczenią. Z domu wyszedł na początku września 2010 roku. Rodzicom powiedział, że jedzie do pracy w pobliskim Kraju Krasnodarskim. Od tego czasu 73-letni ojciec Muchażir i 54-letnia matka Roza nie mieli od niego żadnej wiadomości.
W latach 2005-07 Jewłojew chodził do miejscowego technikum, uczył się na księgowego. Szkoły jednak nie skończył, z powodu złych wyników w nauce został skreślony z listy uczniów.
W listopadzie 2009 roku dostał powołanie do wojska, jednak z jednostki wojskowej we Władywostoku na Dalekim Wschodzie wrócił po trzech miesiącach. Rodzicom wyjaśnił, że ze służby wojskowej zwolniono go z powodów zdrowotnych.
Po powrocie z wojska nigdzie się nie uczył i nie pracował. Większość czasu spędzał w domu. Nie był notowany przez milicję.
Rodzina Jewłojewów ma opinię spokojnej. Matka Magomeda była szkolną nauczycielką, a ojciec - kierowcą autobusu. Mają jeszcze trzy córki i młodszego syna. Po zamachu bombowym w Domodiedowie wyjechali z Ali-Jurtu.
Śledczy nie potwierdzają
Rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin nie potwierdził, ale też nie zdementował doniesień rosyjskich mediów.
Wcześniej szef FSB przekazał tylko, że podejrzany o zamach 20-latek z terrorystycznym podziemiem związał się w sierpniu 2010 roku. Bortnikow podał także, że ustalono osoby, które pomagały sprawcy zamachu, wysłano za nimi listy gończe. - Domyślamy się, kto był organizatorem - oświadczył.
Do eksplozji na lotnisku Domodiedowo doszło 24 stycznia o godz. 16.32 czasu moskiewskiego (godz. 14.32 czasu polskiego). Terrorysta zdetonował bombę w hali przylotów, przy wyjściu z zielonej strefy celnej, obok jednej z tamtejszych kawiarni. Siłę wybuchu eksperci oszacowali na 5-7 kg trotylu.
Źródło: PAP