Pracownicy jednej z francuskich fabryk amerykańskiego koncernu 3M uwięzili we wtorek członka zarządu spółki. Porywacze domagają się wyższych odpraw dla zwalnianych osób.
Kierownictwo zakładów farmaceutycznych 3M w Pithiviers, leżącym około 80 km na południe od Paryża, w związku z malejącym popytem zamierza zwolnić 110 spośród 235 zatrudnionych tam osób. Planowana restrukturyzacja nie spotkała się jednak z aprobatą załogi.
Około 20 związkowców zablokowało więc wyjście z zakładów jednemu z dyrektorów 3M we Francji Lucowi Rousseletowi, który wcześniej tego dnia przyjechał do Pithiviers na negocjacje ze strajkującymi pracownikami - relacjonuje francuska rzeczniczka 3M Catherine Hamon. - Jeśli chcą zreorganizować swój biznes, niech za to płacą - uzasadnił żądania związkowców ich lider Jean-Francois Caparros.
Gesty rozpaczy
12 marca podobny incydent miał miejsce w likwidowanej fabryce Sony w Akwitanii na południowym zachodzie Francji. Pracownicy uwięzili w sali konferencyjnej prezesa japońskiego koncernu nad Sekwaną Serge'a Fouchera. Następnego dnia wrócił on do negocjacji ze związkowcami i spełnił ich postulaty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu