Trwają poszukiwania jednostki podwodnej Titan, która zaginęła u wybrzeży wschodniej Kanady w niedzielę rano. Pasażerom łodzi zostało tlenu jedynie na kilkanaście godzin. Kapitan Jamie Frederick z amerykańskiej straży przybrzeżnej poinformował, że w akcję mają zostać zaangażowane kolejne statki i dodatkowy sprzęt. Dodał, że poszerzono też obszar działań. Obecnie jego powierzchnia - jak podał - jest równa dwukrotnej wielkości stanu Connecticut. To około 26 tysięcy kilometrów kwadratowych, czyli więcej niż zajmuje województwo lubelskie w Polsce.
Kapitan Jamie Frederick z amerykańskiej straży przybrzeżnej przedstawił w środę po południu (czasu lokalnego) na konferencji prasowej aktualizację poszukiwań Titana. Podkreślał, że jest to "niezwykle trudny" czas dla bliskich osób, które utknęły w łodzi podwodnej i zapewnił, że służby pozostają w bliskim kontakcie z rodzinami poszukiwanych.
Kapitan poinformował, że obszar działań poszerzył się. Obecnie, mówił, powierzchnia poszukiwań jest równa dwukrotnej wielkości stanu Connecticut. To koło 26 tysięcy kilometrów kwadratowych, czyli niewiele więcej niż powierzchnia województwa lubelskiego (25 tysięcy kilometrów kwadratowych).
Działania prowadzone są zaś do głębokości około czterech kilometrów.
Sam Titan ma 6,7 metra długości, 2,8 metra szerokości i 2,5 metra wysokości.
Więcej sprzętu
Przedstawiciel straży przybrzeżnej przekazał też, że w akcji na powierzchni bierze udział obecnie pięć statków, a spodziewane jest, że w ciągu doby ich liczba wzrośnie do 10. Pracują także dwa zdalnie sterowane pojazdy podwodne, a mają do nich dołączyć kolejne.
W poszukiwaniach - jak już wcześniej informowano - wykorzystywane są także samoloty, które zrzucają do oceanu boje sonarowe, czyli niewielkie urządzenia pływające, wyposażone w sonar lub szumonamiernik i nadajnik radiowy, stosowane do wykrywania okrętów podwodnych za pomocą fal dźwiękowych. Ratownicy korzystają także ze zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego Victor 6000 wyposażonego w robotyczne ramiona, które mogą okazać się przydatne, gdyby okazało się, że Titan zaklinował się na przykład we wraku Titanica.
W środę rano czasu lokalnego do poszukiwań dołączyły trzy statki: John Cabot, Skandi Vinland oraz Atlantic Merlin. Pierwsza z jednostek posiada boczny sonar skanujący, służący do wykrywania i obrazowania obiektów na dnie morskim - poinformowała amerykańska straż przybrzeżna.
Źródło zarejestrowanych dźwięków pozostaje nieznane
Kapitan odniósł się też do dźwięków, które sonary wykryły w nocy z wtorku na środę. Jak mówił, źródło dźwięków nadal nie jest znane, lecz ich badanie jest kontynuowane. Dodał, że dane z samolotu, który wykrył dźwięki, zostały przekazane Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych do analizy.
Frederick dodał, że kanadyjski samolot P-3 również w środę zarejestrował pewne odgłosy, które poddawane są weryfikacji.
"Niewiarygodnie złożona" operacja
Tymczasem w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS John Mauger z amerykańskiej straży przybrzeżnej, który przewodzi poszukiwaniom Titana, powiedział w środę, że jest to "niewiarygodnie złożona" operacja.
Zapewniał, że akcja będzie kontynuowana, "dopóki istnieje szansa na przeżycie" pasażerów, a kolejne jednostki zostaną wysłane do poszukiwań.
CZYTAJ TEŻ: Dryfują na powierzchni, zamarzają w ciemności czy utknęli na dnie? Jest kilka scenariuszy
Frank Owen, ekspert ds. poszukiwań i ratownictwa podwodnego, powiedział BBC News, że "odgłosy uderzania", które zostały wykryte przez pływające sonoboje podczas poszukiwań, sugerują, iż Titan może znajdować się na powierzchni. Nawet jeśli statek wynurzył się na powierzchnię, nie oznacza to, że załoga jest bezpieczna. Właz jednostki został bowiem zaryglowany od zewnątrz, co oznacza, że załoga sama go nie otworzy i osoby znajdujące się na pokładzie będą dalej musiały oddychać powietrzem ze środka, które wkrótce się skończy. Owen zaznacza jednak, że każda akcja ratunkowa na powierzchni byłaby jednak znacznie prostsza niż pod wodą.
Zaginięcie Titana
Łódź z pięcioma osobami na pokładzie, należąca do firmy OceanGate, wyruszyła w niedzielę z St. John's, by zwiedzić wrak Titanica, znajdujący się niemal 600 km od wybrzeża Kanady. Po niecałych dwóch godzinach od zanurzenia urwał się z nią kontakt, a jednostka nie wynurzyła się o planowanej porze. Na pokładzie jednostki znajduje się brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.
CZYTAJ TEŻ: Miliarder, odkrywca i rekordzista Guinnessa na pokładzie łodzi podwodnej zaginionej przy wraku Titanica
Źródło: PAP, BBC, CNN