Zaginięcie łodzi podwodnej Titan. Zarejestrowano podwodne odgłosy w rejonie poszukiwań

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, tvn24.pl

Trwają poszukiwania łodzi podwodnej Titan, która zaginęła w czasie podróży do wraku Titanica w głębinach Oceanu Atlantyckiego. Jak podała amerykańska straż przybrzeżna, w tym rejonie kanadyjski samolot wykrył podwodne odgłosy. BBC wskazuje na jednego z pasażerów łodzi, który może stać za nadanymi sygnałami. Łodzi nie udało się jednak dotąd namierzyć.

"Kanadyjski samolot P-3 wykrył podwodne odgłosy w obszarze poszukiwań. Zdalnie sterowane maszyny (ROV) zostały przeniesione w celu zbadania źródła odgłosów, ale wyniki były jak dotąd negatywne. Poszukiwania są kontynuowane" - przekazała amerykańska straż przybrzeżna na Twitterze.

"Ponadto dane z samolotu P-3 zostały udostępnione ekspertom Marynarki Wojennej USA w celu dalszej analizy, która zostanie uwzględniona w przyszłych planach poszukiwań" - dodano we wpisie.

CNN o "dźwiękach uderzeń" w oceanie

Wcześniej CNN, powołując się na wewnętrzną amerykańską notatkę rządową dotyczącą poszukiwań, podała, że ekipy szukające Titana słyszały uderzenia co 30 minut we wtorek, a cztery godziny później, po rozmieszczeniu dodatkowych urządzeń sonarowych, uderzenia były nadal słyszalne.

ZOBACZ TEŻ: Miliarder, odkrywca i rekordzista Guinnessa na pokładzie łodzi podwodnej zaginionej przy wraku Titanica

Z notatki nie wynikało, o której godzinie usłyszano uderzenia ani jak długo trwały.

Aktualizacja wysłana we wtorek wieczorem sugerowała, że słyszano więcej dźwięków, choć nie opisano ich jako "uderzeń". "Usłyszano dodatkowe akustyczne sprzężenie zwrotne, które pomoże w ukierunkowaniu zasobów powierzchniowych, a także daje ciągłą nadzieję na ocalałych" - oświadczono w informacji.

Dziennikarze CNN zwrócili się z prośbą o komentarz w tej sprawie do operatora łodzi OceanGate, amerykańskiej straży przybrzeżnej w Bostonie i władz kanadyjskich.

BBC: czy to Nargeolet zainicjował rutynowe uderzanie?

BBC podało w środę, że francuski nurek Paul-Henry Nargeolet, który jest na pokładzie zaginionej łodzi, ma olbrzymie doświadczenie w marynarce wojennej i to on mógł nadać sygnał, który wychwyciły ekipy ratunkowe.

Nargeolet, będący jednym z największych światowych ekspertów z zakresu katastrofy Titanica, spędził we francuskiej marynarce wojennej 25 lat. Zna protokoły, które mogłyby posłużyć do przekazania sygnału akcji ratowniczej i zwiększenia szans na odnalezienie zaginionej łodzi - ocenił brytyjski serwis informacyjny.

"Czy to Nargeolet zainicjował rutynowe uderzanie, aby przyciągnąć uwagę sonarów? W tym momencie to jedynie spekulacje, ale każdy potencjalny trop musi być śledzony" - komentuje BBC.

Eksperci ds. morskich, z którym rozmawiał serwis, stwierdzili, że interpretacja dźwięków, jakie wychwycono w nocy z wtorku na środę, jest obecnie trudna. Możliwe jednak, że mogły to być krótkie odgłosy o stosunkowo wysokiej częstotliwości wytwarzane poprzez regularne uderzanie kawałkiem metalu albo innym twardym przedmiotem.

Powinno to być możliwe do odróżnienia od szumu oceanu, zwłaszcza jeśli można określić regularny wzór dźwięku w określonych odstępach czasu. "Z pewnością prowadzący akcję ratunkową są wystarczająco przekonani przez te dźwięki, aby dalej za nimi podążać, nawet przenosząc swoje operacje przy użyciu zdalnie sterowanych pojazdów w inne miejsce" - zauważa BBC.

Pentagon wysyła specjalistyczny sprzęt

Pentagon poinformował we wtorek, że wyśle do Kanady ekspertów oraz specjalny system FADOSS do wydobywania obiektów z morskich głębin, by pomóc w ewentualnej akcji ratunkowej zaginionej łodzi podwodnej.

Jak podał w komunikacie resort, system jest zaprojektowany do tego, by umożliwiać wyciąganie z morskich głębin dużych obiektów, takich jak samoloty i małe statki. Sprzęt miał trafić do portu St. John's w Nowej Fundlandii jeszcze we wtorek.

Zaginięcie łodzi

Należący do firmy OceanGate statek wyruszył w niedzielę z St. John's z pięcioma osobami na pokładzie, by odwiedzić wrak Titanica, znajdujący się niemal 600 km od wybrzeża Kanady. Jednak po niecałych dwóch godzinach od zanurzenia z łodzią urwał się kontakt i nie wynurzyła się ona o planowanej porze.

Według szacunków amerykańskiej Straży Wybrzeża (USCG), jeśli łódź nie uległa zniszczeniu, to pasażerowie mieli w środę, około godz. 6. rano w Polsce, zapas powietrza na jeszcze około 30 godzin.

Autorka/Autor:pp/adso, kg

Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl