Uniewinnienie podpułkownika Stevena Jordana oznacza zakończenie "sprawy Abu Ghraib".
Jordan odpowiadał przed sądem wojskowym już w sierpniu i już wtedy oczyszczono go z oskarżeń o niedopilnowanie 11 niższych rangą funkcjonariuszy Abu Ghraib. Uniknął tym samym kary do pięciu lat więzienia.
Oficera uznano natomiast winnym nieprzestrzegania rozkazu, aby zachować milczenie na temat prowadzonego w tej sprawie śledztwa, a za to amerykańskie prawo przewiduje karę. Jordan otrzymał najniższą możliwą - reprymendę.
Jednak generał dywizji Richard J. Rowe - dowódca waszyngtońskiego okręgu wojskowego, któremu podlega ppłk Jordan - uznał nawet tę karę za nadmierną i oczyścił podwładnego z z zarzutów natury karnej.
Zdjęcia z Abu Ghraib (Fakty TVN 16.02.2006)
Tym samym skandal w Abu Ghraib skończył się dla ppłk. Jordana reprymendą administracyjną. To samo spotkało wcześniej dwóch innych oficerów zamieszanych w skandal w Abu Ghraib.
Tylko szeregowi są winni
Po uniewinnieniu ppłk Jordan, który kierował w Abu Ghraib ośrodkiem przesłuchań, skarżył się dziennikarzom, że czuł się niesłusznie oskarżany przez media. Według oficera, prasa "najwyraźniej życzyła sobie skazania" w związku ze upokarzaniem więzionych Irakijczyków choćby jednego oficera.
Decyzją wojskowego sądu zawiedzeni są natomiast obrońcy praw człowieka. Jak powiedziała Mila Rosenthal z Amnesty International, werdykt ośmiela dyktatorów i despotów, pokazując im, że istnieje przyzwolenie na takie nadużycia.
Z werdyktów amerykańskiej armii wynika, że odpowiedzialność karną za poniżanie i znęcanie się nad więźniami ponoszą jedynie żołnierze niższej rangi. Spośród 11 skazanych, tylko jeden nadal przebywa w areszcie.
Zdjęcia z więzienia Abu Ghraib pod Bagdadem, przedstawiające amerykańskich żołnierzy fizycznie i psychiczne znęcających się nad często nagimi i stojącymi w upokarzających pozach Irakijczykami, jako pierwsza pokazała wiosną 2004 r. telewizja CBS.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24