Specjalny wysłannik TVN24 do Nepalu Wojciech Bojanowski jako pierwszy trafił do górskich wiosek, do których 8 dni po trzęsieniu ziemi wciąż nie dotarła żadna pomoc. Bilans ofiar śmiertelnych kataklizmu przekroczył już siedem tysięcy i niewykluczone, że będzie to najtragiczniejsze trzęsienie w historii kraju.
- Kilka godzin po trzęsieniu ziemi wydawało się, że najbardziej zniszczona jest stolica Nepalu, Katmandu. Ale teraz wiadomo, że najbardziej ucierpiały wioski u podnóża Himalajów, gdzie właściwie wszystkie domy zostały zmiecione z powierzchni ziemi - relacjonował Wojciech Bojanowski, specjalny wysłannik TVN24 do Nepalu.
Dzisiaj każdy gwóźdź jest w zniszczonych i niedostępnych wioskach na wagę złota, a mieszkańcy z wielką pieczołowitością starają się odzyskać z ruin wszystko, co żywioł pozostawił po sobie. - Nasz dom się zawalił, mój tata próbuje teraz zbudować nowy - mówiła o dramatycznej sytuacji swojej rodziny Asmitala Misali, mieszkanka jednej z takich zrównanych z ziemią wiosek.
W górach wciąż czekają na pomoc
Zniszczone są nie tylko domy, ale przede wszystkim infrastruktura i drogi. W tym momencie akcja niesienia pomocy przenosi się w w coraz wyższe partie gór, gdzie próbują dojechać wojskowe ciężarówki, ale często dostać się można tylko motocyklem.
Właśnie w ten sposób specjalny wysłannik TVN24 jako pierwszy dotarł do kilku wiosek, do których od trzęsienia ziemi nie dotarł jeszcze nikt, a mieszkańcy sami muszą stawiać czoła jego skutkom. Problemem jest m.in. brak żywności, ponieważ w kataklizmie ucierpiała część plonów.
Wciąż trudno oszacować rzeczywistą skalę zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie ziemi. W dalszym ciągu napływają doniesienia z odległych obszarów, część z nich jest całkowicie odcięta od świata. ONZ szacuje, że na skutek kataklizmu ucierpiało 8,1 mln ludzi, czyli ponad jedna czwarta mieszkańców 28-milionowego Nepalu.
Rośnie tragiczny bilans ofiar
Jak w niedzielę poinformowały nepalskie władze, do 7250 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło Nepal 25 kwietnia. Jeśli zabitych będzie przybywać w dotychczasowym tempie, może to być najtragiczniejsze trzęsienie ziemi w historii kraju.
Wśród zabitych jest sześciu obcokrajowców i 45 Nepalczyków, których ciała znaleziono w weekend na popularnej trasie pieszych wycieczek górskich w okręgu Rasuwa, 60 km na północ od Katmandu. Poprzedni oficjalny bilans mówił o 7056 ofiarach trzęsienia.
Według nepalskiej policji dotychczas potwierdzono śmierć 57 cudzoziemców, a 109 uważa się za zaginionych, w tym 12 Rosjan i dziewięciu Amerykanów.
Nepal łagodzi przepisy celne
Przedstawiciele ONZ ostrzegają, że jest duże ryzyko rozprzestrzeniania się chorób wśród ocalałych; apelują o śmigłowce, które w wielu miejscach górzystego kraju są jedynym sposobem na dotarcie do potrzebujących.
Koordynator akcji humanitarnej z ramienia ONZ Jamie McGoldrick powiedział, że rząd Nepalu po skargach ONZ złagodził przepisy celne i inne biurokratyczne przeszkody spowalniające dostawy pomocy.
Wstrząsy o sile 7,9 w skali Richtera były najtragiczniejsze w historii Nepalu od ponad 80 lat. Władze w Katmandu obawiają się, że liczba ofiar kataklizmu może przekroczyć 10 tys. W najtragiczniejszym dotychczas trzęsieniu, w 1934 roku, zginęło ponad 8,5 tys. ludzi.
Autor: mm/ja / Źródło: Fakty TVN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN