Płetwonurkowie wydobyli z rzeki Hudson wrak helikoptera i kolejne cztery ciała ofiar kolizji powietrznej nad Nowym Jorkiem. W sobotnim zderzeniu samolotu z helikopterem zginęło 9 osób, w tym jedno dziecko.
Jak poinformowała nowojorska policja, ekipy poszukiwawcze musiały prowadzić akcję w bystrym nurcie mulistej rzeki, której widoczność sięga zaledwie około 30 centymetrów.
W wydobyciu wraku śmigłowca pomagało wojsko. Leżał na dnie, na głębokości 9 metrów. W pobliżu sonar wykrył rozbity samolot. Fragment maszyny znaleziono też nieco w dół rzeki, na głębokości 15 metrów.
Zginęło 9 osób
Do wypadku doszło w sobotę na tym samym odcinku rzeki Hudson, na którym w kilka miesięcy temu wodował samolot pasażerski linii US Airways. W katastrofie zginęło dziewięć osób: piątka włoskich turystów i pilot w helikopterze oraz trzech członków jednej rodziny z Pensylwanii, lecących małym prywatnym samolotem.
W niedzielę wyłowiono trzy ciała - dwójki dorosłych i dziecka. Nadal trwają poszukiwania dwóch ciał.
Źródło: PAP