Lotnictwo wojskowe USA zaskoczyło obserwatorów amerykańskiego programu kosmicznego. Niespodziewanie ogłoszono, że następny start tajemniczego automatycznego wahadłowca X-37B odbędzie się już w sierpniu i to przy pomocy rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Dotychczas to zadanie zlecano firmie ULA i jej rakiecie Atlas. Przy okazji bardzo pobieżnie ujawniono, co będzie robił w kosmosie podczas kolejnej misji.
Decyzja Pentagonu wywołała zaskoczenie, bo choć rakiety SpaceX już kilka razy wyniosły na orbitę cenne satelity wojska USA, to powierzenie jej jednego z dwóch X-37B jest wyrazem najwyższego zaufania. Zwłaszcza, że firma jest dość młoda, a konkurencja znacznie bardziej doświadczona.
Pentagon jest zdeterminowany
- SpaceX ostro zaszalał, ale dotychczasowa niezawodność rakiety Falcon jest bardzo daleka od tego co osiągnął Atlas. Decyzja w sprawie X-37B wskazuje na znaczącą zmianę w tolerancji ryzyka - powiedział portalowi AOL Defense anonimowy rozmówca z przemysłu kosmicznego USA. Rakieta Atlas V firmy ULA (United Launch Alliance - stworzona wspólnie przez gigantów Lockheed Martin i Boeing) może się pochwalić 61 udanymi lotami z rzędu. Łącznie na 71 lotów 70 się udało zgodnie z planem. W przypadku rakiety Falcon 9 firmy SpaceX wynik jest mniej imponujący. Na 33 starty lub ich próby tylko 30 zakończyło się pełnym powodzeniem. Pentagon najwyraźniej ufa jednak firmie Elona Muska. Rakieta Falcon 9 już w 2015 roku otrzymała certyfikat pozwalający na używanie jej do wynoszenia ładunków wojskowych na orbitę. W oświadczeniu wydanym z powodu ujawnionej właśnie decyzji, sekretarz lotnictwa wojskowego Heather Wilson stwierdziła, że użycie Falcon 9 pozwoli zwiększyć liczbę dostępnych nośników dla X-37B. Ma to być korzystne dla wojska USA, ponieważ stworzy "elastyczne i łatwo dostępne możliwości lotu w kosmos". Można z tego wywnioskować, że Pentagon jest zdeterminowany, aby przełamać dotychczasowy monopol ULA na wynoszenie sprzętu wojskowego w kosmos. Firma miała go przez ostatnie kilkanaście lat, zanim na rynku nie pojawił się SpaceX oferujący prawie dwa razy niższe ceny.
Kolejne tajemnicze eksperymenty
Przy okazji ogłoszenia decyzji dotyczącej rakiety, wojsko ujawniło nieco planów odnośnie następnej, piątej już, misji swojego tajemniczego wahadłowca. Wszystko wskazuje na to, że jest przygotowywana już od dawna, choć dopiero teraz zostało to ujawnione. Do sierpnia zostały tylko dwa miesiące, co w świecie lotów kosmicznych jest bardzo krótkim okresem. Nie wiadomo, który z robowahadłowców poleci na orbitę. Jeden z dwóch dopiero co w maju wrócił po dwóch latach w kosmosie. Być może przy jego pomocy zostanie sprawdzona zdolność do szybkiego przygotowywania do kolejnych misji i to on znów poleci. Specjalnie w celu przyśpieszenia całej operacji wydzierżawiono kawałek kosmodromu na Przylądku Canaveral, gdzie od teraz X-37B mają startować, lądować i być obsługiwane. Ujawniono natomiast, że podczas piątego lotu bezzałogowego wahadłowca przetestuje on "eksperymentalną elektronikę" oraz "oscylujące rury cieplne", wystawiające je na oddziaływanie kosmosu. Całość ma być eksperymentem nazwanym Advanced Structurally Embedded Thermal Spreader co trudno przełożyć na język polski - "Zaawansowany Rozszerzacz/Siewnik/Rozrzutnik Cieplny Osadzony Strukturalnie". Szczegóły i ewentualne inne zadania pozostają standardowo utajnione.
Autor: mk\mtom / Źródło: AOL Defense, SpaceflightNow, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF