Wzrost czy stagnacja? Rynek pracy w środku wyborczej wojny


Prezydent USA Barack Obama, komentując dane z rynku pracy podkreślał, że w Stanach Zjednoczonych ciągle powstają nowe miejsca pracy, choć nie w tempie, które może satysfakcjonować. Natychmiast zareagował jego rywal, republikanin Mitt Romney.

Bezrobocie w USA w czerwcu utrzymywało się na poziomie 8,2 proc., czyli pozostawało niezmienione od maja - podało w komunikacie w piątek amerykańskie ministerstwo pracy. Ekonomistów najbardziej rozczarowały informacje o tym, że w czerwcu utworzono tylko 80 tys. miejsc pracy.

Obama w Poland

Prezydent Barack Obama w przemówieniu w miejscowości Poland w Ohio, która znalazła się na trasie jego podróży wyborczej po dwóch stanach, powiedział, że wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym, chociaż powolny, to krok w dobrym kierunku.

- Biznes utworzył ponad 4,4 mln nowych miejsc pracy w ciągu ostatnich 28 miesięcy, w tym 500 tys. w produkcji. To krok we właściwym kierunku - stwierdził Obama. Zaznaczył, że "gospodarka powinna rosnąć szybciej, aby więcej ludzi znalazło pracę". Z ostatnich danych wynika, że ciągle bez pracy pozostaje 12,7 mln Amerykanów; prawie 41,9 proc. - od sześciu miesięcy i dłużej.

"Za duże ubóstwo"

Republikański kandydat na prezydenta Mitt Romney piątkowe dane z rynku pracy wykorzystał, by skrytykować działania urzędującego prezydenta. Romney, który przebywa na wakacjach w stanie New Hampshire, przerwał urlop i pojawił się przed telewizyjnymi kamerami w niecałe 90 minut po opublikowaniu rządowych danych na temat bezrobocia. - Polityka prowadzona przez prezydenta po raz kolejny nie zapewniła Amerykanom pracy i to on jest za to odpowiedzialny - powiedział Romney. Przypomniał, że wskaźnik bezrobocia powyżej 8 procent utrzymuje się od ponad 41 miesięcy. Stwierdził, że stagnacja na rynku pracy wpływa na obniżenie poziomu życia mieszkańców USA. - Rodziny z trudem wiążą koniec z końcem. W Ameryce jest dzisiaj za duże ubóstwo - powiedział republikański kandydat do Białego Domu. - Czy wskaźnik bezrobocia powyżej 8 procent jest satysfakcjonujący? Tak być nie musi. Amerykanie zasługują na więcej. To w końcu musi się skończyć - dodawał Romney.

Kiepskie dane złe dla Obamy

Odsetek Amerykanów dostrzegających poprawę gospodarczą w czerwcu spadł poniżej 20 proc., po raz pierwszy od jesieni ubiegłego roku - wynika z ostatniego sondażu AP-GfK.

Analitycy podkreślają, że tempo tworzenia nowych etatów spada od trzech miesięcy. W pierwszym kwartale tego roku powstało 226 tysięcy miejsc pracy. - Ciągle jesteśmy w środku bardzo długiego i wolnego procesu uzdrawiania gospodarki po zapaści na rynkach finansowych z 2008 roku - ocenił Nigel Gaul, główny ekonomista IHS Global Insight. Zaznaczył, że amerykańską gospodarkę spowalnia niespokojna sytuacja na globalnym rynku, w tym problemy strefy euro.

Autor: //gak / Źródło: PAP