Amerykański Sąd Najwyższy anulował wyrok śmierci, na który za morderstwo skazany został czarnoskóry mężczyzna. Powodem tej decyzji, po 30 latach od pierwszego procesu, był fakt, że w sądzącego go ławie przysięgłych nie było ani jednego Afroamerykanina.
Czarnoskóry Timothy Foster w 1986 roku został skazany na karę śmierci za zabójstwo starszej, białej kobiety. Jak jednak w poniedziałek orzekł amerykański Sąd Najwyższy, jego proces odbył się wbrew obowiązującym zasadom dotyczącym unikania dyskryminacji rasowej przy ustalaniu ławy przysięgłych. W składzie sądzącym Fostera nie było bowiem ani jednego Afroamerykanina.
Kolor skóry ważniejszy niż kompetencje
Jak stwierdzono, stało się tak na skutek świadomego kierowania się kolorem skóry przy dobieraniu składu ławy. Udowadniać miały to oznaczenia koloru skóry na dokumentach zachowanych z procesu wyboru przysięgłych, na które powołała się obrona Fostera.
Czarnoskóremu mężczyźnie przysługuje teraz prawo do ubiegania się o ponowny proces. 30 lat temu, według agencji AP, jego obrona nie podważała, że dokonał on morderstwa, jednak jego działanie tłumaczyła trudnym dzieciństwem, chorobą umysłową oraz nadużywaniem narkotyków.
Już wówczas zwracano także uwagę na brak Afroamerykanów w składzie sędziowskim, jednak sędzia prowadzący rozprawę zaprzeczał, by kolor skóry był brany pod uwagę przy jego kompletowaniu.
Victory for Timothy Tyrone Foster, if you can call it that after 29 years on death row. https://t.co/fLoIN3NsCj pic.twitter.com/Ypv5UHAL8G
— Anna Roberts (@ProfARoberts) 23 maja 2016
ZOBACZ MATERIAŁ PROGRAMU "24 GODZINY":
Autor: mm\mtom / Źródło: The Independent