W mieście Alanya doszło do wypadku autobusu przewożącego Polaków. Zginął młody turecki pomocnik kierowcy. Wypadek i odniesienie ran przez "kilku" Polaków potwierdziło MSZ. Jak powiedział w rozmowie z TVN24 BiS konsul RP w Ankarze Witold Leśniak, siedmioro z nich pozostało na obserwacji w szpitalu. Dziesięciu innych polskich obywateli podróżujących tym autobusem wyleciało już do kraju.
"Wskutek wypadku rannych jest kilku obywateli RP, którym zapewniono stosowną pomoc medyczną. Część osób opuściła już szpitale i jeszcze dziś powróci do Polski, a 7 osób pozostanie w szpitalu na dwudziestoczterogodzinnej obserwacji" - oznajmiło ministerstwo.
Dodano, że żaden Polak nie zginął. Nie sprecyzowano, ilu polskich obywateli zostało w sumie rannych.
Wypadek w drodze na lotnisko
Autokar miał się zderzyć z ciężarówką na trasie z kurortu na lotnisko w Antalyi. Nie wiadomo nic o okolicznościach wypadku. Ze zdjęć wynika, że autobus ma zniszczony przód, a ciężarówka wywróciła się na bok.
- Do zdarzenia doszło około godziny czwartej rano. Służby lokalne wskazują na to, że TIR wymusił pierwszeństwo - powiedział TVN24 Radomir Świderski, rzecznik biura turystycznego organizującego pobyt Polaków w Turcji. Zastrzegł jednak, że to wstępne doniesienia.
Świderski dodał, że w autobusie było 19 klientów biura. Tureckie portale podają, że 11 Polaków zostało rannych. Trafili do okolicznych szpitali. - Głównie mamy do czynienia z potłuczeniami. Kilka osób ma poważniejsze obrażenia, ale nie zagrażają one życiu - powiedział rzecznik. 10 osób, które były obecne w autobusie, już wróciło do kraju - dodał. Zginął natomiast 17-letni Turek - pomocnik kierowcy autobusu.
Kierowca ciężarówki został zatrzymany przez policję - podają lokalne media.
Siedmioro Polaków na obserwacji
Witold Leśniak, konsul RP w Ankarze, mówił po godz. 14. w rozmowie z TVN24 BiS, że w wypadku brało udział 21 osób: 17 Polaków, 2 Ukraińców i 2 Turków. Jeden obywatel Turcji zginął.
Dyplomata dodał, że w szpitalu w Alanyi przebywa dziewięć osób, z czego siedem to obywatele Polski. - Dziesięć osób opuściło już Turcję. Pięć z nich zdecydowało się na wylot samolotem, na który właśnie się spieszyli tym autobusem. Wylecieli około godziny 9. - dodał Leśniak.
- Pięć innych dostało zezwolenie lekarskie na lot i opuściło Alanyę o godzinie 12. lotem do Warszawy - wyjaśnił.
Wśród siedmiu osób przebywających na obserwacji w szpitalu jedna to dziecko - zaznaczył, uspokajając jednak, że ich obrażenia wyglądają na razie tylko na potłuczenia.
Konsul podkreślił, że biuro podróży w pełni profesjonalnie otoczyło opieką poszkodowanych. - Gdyby okazało się, że jest potrzebna jeszcze jakaś pomoc, zawsze jesteśmy gotowi do kontaktu. Na razie takie prośby nie wpłynęły - zaznaczył dyplomata.
Rozmówca TVN24 BiS nie chciał spekulować w kwestii okoliczności, w jakich doszło do wypadku, bo tym zajmuje się policja. Zaznaczył, że z pierwszych relacji wynika, że to kierowca tira zajechał drogę autobusowi.
Osoby, które potrzebują informacji w związku z wypadkiem autobusu, mogą kontaktować się z ambasadą, dzwoniąc pod numery: +90 532 696 0550 oraz +90 312 457 2000.
Autor: mk/tmw/adso/jb / Źródło: millyet.com.tr, yenialanya.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: IHA