"Ani wolne, ani uczciwe". Departament Stanu USA o wyborach w Iranie

Źródło:
PAP

Zdaniem Waszyngtonu wcześniejsze wybory prezydenckie w Iranie nie były ani wolne, ani uczciwe i nie doprowadzą do żadnych fundamentalnych zmian w polityce Teheranu, pisze agencja Associated Press.

Departament Stanu USA nie spodziewa się również, by wybory, których druga tura odbyła się w piątek, spowodowały większe poszanowanie praw człowieka w Iranie. "Jak powiedzieli sami kandydaci, politykę irańską ustala najwyższy przywódca" - podkreślił w odpowiedzi na pytania agencji Departament. Najwyższy przywódca jest duchownym, wybieranym dożywotnio przez tzw. Zgromadzenie Ekspertów. Podlegają mu siły zbrojne, sądownictwo, państwowe media oraz inne kluczowe instytucje. Departament Stanu wyjaśnił: wybory "nie będą miały znaczącego wpływu na nasze podejście do Iranu. Nasze obawy dotyczące zachowania Iranu pozostają niezmienne".

System władzy w IraniePAP

Drugą turę wyborów wygrał Masud Pezeszkian. Jest uznawany za reformatora, pokonał w kampanii konserwatystę Saida Dżalilego. W przemówieniu wygłoszonym w mauzoleum ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego po ogłoszeniu w sobotę wyników nowy prezydent obiecał "służyć wszystkim Irańczykom". Zwracając się do dziennikarzy, podkreślił, że w trakcie kampanii "nie złożył fałszywych obietnic i nie kłamał". Agencja AP zauważyła, że prezydent elekt nie obiecał żadnych radykalnych zmian w irańskiej teokracji, a ajatollah Chomeini zawsze był dlań ostatecznym autorytetem. Przyspieszone wybory w Iranie rozpisano po śmierci prezydenta Ebrahima Raisiego, który 19 maja zginął w katastrofie śmigłowca.

Autorka/Autor:jw/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego:  EPA/STR