Wygrana Rowhaniego "nie zmienia niczego w polityce Teheranu"


Zwycięstwo duchownego i polityka o umiarkowanych poglądach Hasana Rowhaniego w wyborach prezydenckich nie oznacza zmian w polityce zagranicznej Iranu. Decyduje o niej najwyższy ajatollah Ali Chamenei - przypomniały w sobotę irańska agencja ISNA oraz Izrael.

ISNA cytuje konserwatywnego parlamentarzystę irańskiego Ahmada Tawakolego, który powiedział, że Rowhani "będzie decydować o kluczowych kadrach w MSZ i Najwyższej Radzie bezpieczeństwa Narodowego, i to zdecydowanie wywrze pewien wpływ".

Ale o ogólnym kierunku i orientacji - jak zaznaczył - decyduje najwyższy przywódca ajatollah Chamenei.

Również w komunikacie izraelskiego MSZ napisano, że "o programie nuklearnym Iranu do chwili obecnej decyduje Chamenei, a nie prezydent Iranu".

Napisano: "Wybrany w Iranie prezydent został wyłoniony przez ajatollaha Chameneiego, zdyskwalifikował on kandydatów, którzy nie zgadzają się z jego poglądami, i nie pozwolił na ich start w wyborach. W środę premier Izraela Benjamin Netanjahu zawczasu potwierdził, że wybory prezydenckie w Iranie nie zmieniają niczego w polityce Teheranu. - Zawsze będzie tam jeden człowiek u władzy, który dąży do potęgi nuklearnej - powiedział Netanjahu, w odniesieniu do Chameneiego."

Euforia Irańczyków

W piątkowych wyborach, w których frekwencja wyniosła 72,7 proc. (ponad 36 mln oddanych głosów), Rowhani zdobył 50,7 proc. Jego zwycięstwo miliony Irańczyków powitały z euforią zmieszaną z poczuciem ulgi, że wreszcie kończy się osiem lat polityki twardej linii prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Zwolennicy Rowhaniego świętowali na ulicach.

Wsród tysięcy zgromadzonych w Teheranie manifestujących swoją radość Irańczyków rozległy się wezwania do uwolnienia przebywających w areszcie domowym od 2011 r. dwóch reformistycznych przywódców Mir Husejna Musawiego i Mehdiego Karubiego, którzy w 2009 r. wzywali do demonstracji po wyborze na prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, twierdząc, że wybory wtedy sfałszowano.

Inny niż poprzednik?

Według anglojęzycznej gazety izraelskiej "Jerusalem Post", nowo wybrany prezydent może zmienić konfrontacyjny styl swego poprzednika, który w wyborach prezydenckich nie startował, ponieważ stanowisko to piastował przez dwie kadencje i nie mógł ubiegać się o trzecią.

"Rowhani może stworzyć istotny pomost między zwolennikami Chameneiego, przeciwnymi jakimkolwiek ugodom z Zachodem, a reformatorami zepchniętymi na boczny tor w ostatnich czterech latach, którzy uważają, że Iran powinien zdobyć się na większy pragmatyzm w stosunkach zagranicznych oraz w sprawach wewnętrznych" - dodaje gazeta.

Nadzieja na dialog

Włochy mają nadzieję na rozwój stosunków dwustronnych i konstruktywny dialog Iranu ze społecznością międzynarodową - oznajmiła w komunikacie włoska szefowa dyplomacji Emma Bonino, wyrażając również zadowolenie z "prawidłowo" przeprowadzonych wyborów. Obserwatorzy oceniają, że wybór Rowhaniego ożywi scenę polityczną.

- Wyraźne zwycięstwo wyborcze tego polityka częściowo wstrzymało proces znikania reformatorów systemu politycznego - powiedział zbliżony do konserwatystów analityk irański Amir Mohebian.

Według niego, Rowhani "będzie musiał zneutralizować ekstremistów w obu obozach (konserwatywnym i reformatorów), jeśli chce uchronić się od kłopotów".

Wpływ Rafsandżaniego

- Chociaż główne instytucje kraju są w rękach konserwatystów, reformatorzy i politycy umiarkowani udowodnili, że mogą nadal prowadzić własną grę dzięki poparciu społecznemu - zauważa Trita Parsi, przewodniczący Narodowej Rady Irańsko-Amerykańskiej z siedzibą w Waszyngtonie. Z kolei teherański analityk Mohammad Saleh Sedghian ocenia: - Rowhani wykorzysta niektórych reformatorów mających duże doświadczenie, ale nie tych, którzy byli zamieszani w wydarzenia 2009 roku. W rzeczywistości bardziej niż reformatorzy to raczej były prezydent Ali Haszemi Rafsandżani będzie mieć wielki wpływ na przyszły rząd Rowhaniego, który będzie rządem jedności narodowej - przewiduje.

[object Object]
video-779827
wideo 2/2

Autor: mac//kdj / Źródło: PAP

Raporty: