Zostało mało czasu, ale wiceprezydent Kamala Harris wciąż może wygrać wyścig o Biały Dom - pisze "Economist". Dziennik wskazuje na elementy strategii, na które kandydatka demokratów powinna zwrócić uwagę.
Kamala Harris musi koniecznie sprawić, by wybory stały się dla Amerykanów referendum w sprawie Donalda Trumpa, który wciąż prowadzi w tym wyścigu, ale jest bardzo niepopularny poza oddaną mu bazą zwolenników MAGA - pisze brytyjski tygodnik, odnosząc się do ruchu, który związał się z byłym prezydentem i jego hasłem: Make America Great Again (Uczynić Amerykę znowu wielką).
Kamala Harris nie powinna zbyt mocno identyfikować się z platformą Joe Bidena, ponieważ jego kampania źle się kojarzy i była skazana na porażkę, choć nie ze względu na program, lecz z uwagi na niedomagania i niedołężność prezydenta. To na tym skupiały się od dawna ataki republikanów i uwaga wyborców - wskazał "Economist".
Dawny program Harris, która startowała w prawyborach prezydenckich w 2020 roku, był w pewnych kwestiach zbyt lewicowy dla szerokiej publiczności. Kamala domagała się wtedy np. subsydiowania zbyt wysokich kosztów wynajmu mieszkania i przerwania eksploatacji złóż surowców energetycznych poprzez szczelinowanie hydrauliczne. Było to jednak postulatem nie do przyjęcia dla centrowych wyborców.
Tygodnik zwrócił uwagę, że Harris to centrowa polityczka z Zachodniego Wybrzeża, które jest światem bardzo odmiennym od uboższego Środkowego Zachodu czy republikańskich stanów południowych, a zwłaszcza wyjątkowo konserwatywnego Pasa Biblijnego na południowym wschodzie Ameryki. "Centrystka z zachodu nie jest postrzegana jako umiarkowana centrystka w stanach będących polem bitwy, które musi zdobyć" - podkreślił "Economist".
Mocne karty Kamali Harris
Na swoje szczęście wiceprezydentka ma w ręku kilka mocnych kart. Odziedziczyła po Bidenie "gotowy sztab i jego pieniądze". Absolutnie rekordowe wpłaty na rzecz jej kampanii, jakie odnotowano w ciągu 36 godzin po wycofaniu się Bidena z wyścigu wyborczego, dowiodły tego, że Amerykanie "z ulgą przyjęli nową, młodszą kandydatkę". Sam fakt, że Kamala ma 59 lat odbiera Trumpowi argumenty i część taktyki wyborczej, ponieważ jej ostrze zwraca się teraz przeciw niemu. To on jest teraz "najstarszym kandydatem (na prezydenta) w historii" Ameryki - wskazali autorzy tekstu.
Fakt, że Harris jest pierwszą czarną kobietą, która ma korzenie indyjsko-jamajskie, ubiegającą się o urząd prezydenta może być, jeśli zostanie właściwie wykorzystany, ogromnym atutem, jest bowiem "przekonującym symbolem American dream (amerykańskiego snu)". Kamala powinna skoncentrować się na promowaniu pragmatycznej polityki, która służyć będzie zwykłym Amerykanom. Będzie to dobrym kontrastem wobec programu Trumpa, który chce "służyć tylko sobie samemu" - zarekomendował tygodnik.
Wiceprezydentka, w odróżnieniu od Trumpa, powinna położyć w kampanii nacisk na wyjątkowo ważną kwestię praw reprodukcyjnych kobiet - podkreślił "Economist".
Wykorzystując kolejny kontrast, czyli fakt, że była prokurator generalna Kalifornii rywalizuje ze skazanym przestępcą, Kamala musi położyć nacisk na to, że jej dokonania i doświadczenie jako prawniczki dowodzą, iż "można jej zaufać i wierzyć, że będzie bronić amerykańskich wartości w kraju i za granicą". "A to oznacza obronę praworządności" - wyjaśnił tygodnik.
Kamala powinna przypominać, że chce bronić niezależnego systemu prawnego i wymiaru sprawiedliwości, podczas gdy program wyborczy Trumpa przewiduje podporządkowanie resortu sprawiedliwości i wykorzystanie go jako narzędzia zemst politycznych.
Kto na "wice"?
Harris nie jest na razie faworytką kampanii, toteż wiele zależeć będzie od tego, kogo wskaże na wiceprezydenta. Jeśli dokona właściwego wyboru, pokaże Ameryce, że prowadzi centrową politykę, a kandydat z jednego ze stanów "wahających się" da jej szansę na pozyskanie tamtejszych wyborców.
"Economist" już wcześniej rekomendował na stanowisko wiceprezydenta takie osoby jak gubernatorka Michigan Gretchen Whitmer, gubernatorzy Kolorado, Kentucky i Pensylwanii, Jared Polis, Andy Beshear i Josh Shapiro, senatorzy Mark Kelly i Raphael Warnock oraz szefowa resortu handlu Gina Raimondo i sekretarz transportu Pete Buttigieg.
Nazajutrz po wskazaniu Harris na kandydatkę prezydencką demokratów tygodnik napisał, że skoro Mark Kelly jest astronautą, a Raphael Warnock pastorem, nominowanie któregoś z nich doprowadziłoby do interesującego, opartego na kontraście pojedynku z Trumpem i J.D. Vancem.
W piątek "Economist" ponownie podkreślił, że "elokwentny gubernator Pensylwanii Josh Shapiro mógłby pomóc zdobyć kluczowy stan".
Po miesiącach nieprzekonującej kampanii prezydenckiej "Amerykanie mają nareszcie do czynienia z prawdziwym wyścigiem, i to dobra zmiana. W tym niebezpiecznym czasie dla ich kraju i świata, zasługują na prawdziwy pojedynek" - podsumował tygodnik.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: WILL OLIVER/EPA/PAP