Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ostrzegła w sobotę mieszkańców kontrolowanych przez separatystów obszarów na wschodzie kraju, by ze względu na swoje bezpieczeństwo nie uczestniczyli w organizowanych przez nich w niedzielę wyborach. Chodzi o wybory do republik ludowych: Donieckiej i Ługańskiej. Rosja zapowiada, że uzna wybory.
SBU uważa, że w dniu głosowania w tzw. republikach ludowych - Donieckiej i Ługańskiej (DRL i ŁRL) rebelianci szykują ataki na ludność cywilną, by zrzucić za nie winę na władze ukraińskie. Resort zapewnił, że siły rządowe nie będą prowadziły w niedzielę działań bojowych przeciwko cywilom.
SBU poinformowała, że przed wyborami obserwowana jest większa, niż zazwyczaj, aktywność bojowników i obecnych w obwodzie ługańskim i donieckim oddziałów armii rosyjskiej.
"Na sprzęt wojskowy nanoszone są napisy i oznakowania Gwardii Narodowej i Sił Zbrojnych Ukrainy. Bojownicy przebierają się w mundury ukraińskich wojskowych. Bandyckie ugrupowania zamówiły i już otrzymały ponad 5 tysięcy mundurów Gwardii Narodowej. Do Donbasu przyjeżdżają rosyjscy dziennikarze" – czytamy w komunikacie.
SBU powtórzyła, że wybory do władz DRL i ŁRL są niezgodne z ukraińskim prawem, a udział w nich jest niebezpieczny dla życia. "Te pseudowybory nie będą miały niczego wspólnego z wolnym głosowaniem. Sfałszowane wyniki już zostały podliczone, a wy (żyjący tam obywatele) jesteście dla ich organizatorów tylko statystami" – ostrzegły służby.
W niedzielę na kontrolowanych przez separatystów terytoriach mają się odbyć wybory do parlamentów i wybory szefów władz wykonawczych DRL i ŁRL. Rosja zapowiedziała już, że uzna wyniki głosowania. Władze w Kijowie określiły to stanowisko jako prowokację i wyraziły przekonanie, że żaden cywilizowany kraj nie uzna wyborów za zgodne z prawem.
Autor: AP/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/YURIY STRELTSOV