Rosja respektuje wybór obywateli Ukrainy wyrażony w głosowaniu na prezydenta - oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jednocześnie stwierdził, że prawomocność wyborów stanęła pod znakiem zapytania, gdy prawa głosu nie przyznano Ukraińcom żyjącym w Rosji. Dodał również, że "zbyt wczesne jest mówienie o gratulacjach prezydenta" Władimira Putina dla zwycięzcy wyborów na Ukrainie, Wołodymyra Zełenskiego.
- Moskwa z szacunkiem odnosi się do wyboru narodu ukraińskiego, tym bardziej, że wybór ten jest nadzwyczaj wyraźny. Jednocześnie prawomocność tych wyborów została postawiona pod znakiem zapytania, gdy nie zapewniono możliwości głosowania trzem milionom obywateli Ukrainy, którzy żyją w Federacji Rosyjskiej - powiedział w poniedziałek rzecznik Kremla.
Dmitrij Pieskow wyraził opinię, że "zbyt wczesne jest mówienie o gratulacjach prezydenta [Rosji, Władimira - przyp. red.] Putina" dla zwycięzcy ukraińskich wyborów Wołodymyra Zełenskiego, a także zbyt wczesne jest mówienie "o możliwości wspólnej pracy". Uzasadniając ten pogląd, dodał: - Należy sądzić po konkretnych czynach, konkretnych krokach".
Powołał się również na to, że "na razie nie ma oficjalnych rezultatów wyborów".
"Nowe podejście w rozwiązywaniu problemów"
Do tej pory gratulacje Wołodymyrowi Zełenskiemu po wygranej w niedzielnej drugiej turze wyborów złożyli inni światowi przywódcy, nie tylko krajów zachodnich, ale i państw poradzieckich: Mołdawii, Białorusi, Gruzji, Kazachstanu.
Jak przypominają w poniedziałek media w Rosji, po poprzednich wyborach prezydenta Ukrainy, wygranych w 2014 roku przez Petra Poroszenkę, Kreml nie wystosował oficjalnych gratulacji. Osiem dni po wyborach oficjalną decyzję o ich wyniku ogłosiła Centralna Komisja Wyborcza (CKW) Ukrainy, a 18 dni po wyborach Kreml po raz pierwszy nazwał Poroszenkę prezydentem.
W 2004 roku, gdy przywódcą Ukrainy został prozachodni Wiktor Juszczenko, Władimir Putin złożył mu gratulacje 25 dni po wyborach, gdy decyzję CKW zatwierdził ukraiński Sąd Najwyższy.
Gratulacje dwa dni po głosowaniu napłynęły natomiast z Moskwy w 2010 roku. Ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew pogratulował Wiktorowi Janukowyczowi "sukcesu osiągniętego w wyborach prezydenta".
W poniedziałek Miedwiediew, obecnie premier Rosji, napisał w mediach społecznościowych, że "wybory na Ukrainie się odbyły", a ich rezultat "pokazał wyraźne zapotrzebowanie na nowe podejście w rozwiązywaniu problemów Ukrainy". W komentarzu szefa rosyjskiego rządu nie pojawia się w ogóle nazwisko Zełenskiego jako zwycięzcy wyborów.
Zełenski wygrywa wybory
Jak poinformowała w poniedziałek CKW w Kijowie po przeliczeniu 95 proc. głosów oddanych w niedzielnej drugiej turze, Zełenski uzyskał 73,17 proc. poparcia, a ubiegający się o reelekcję Poroszenko - 24,5 proc.
Autor: mm//now / Źródło: PAP