Wstępne wyniki głosowania w Katalonii: 80 proc. za niepodległością 

Wsparcie dla referendum. Napis głosi: "Tak dla prawa wyboru"EPA/IVAN AGUINAGA

Według wstępnych wyników aż 80,72 proc. uczestników niedzielnego głosowania w Katalonii opowiedziało się za niepodległością. Wzięło w nim udział ponad 2 mln Katalończyków. Choć wyniki nie będą wiążące, a zdaniem rządu Hiszpanii plebiscyt narusza prawo, przed punktami do głosowania przez cały dzień ustawiały się kolejki.

Według wstępnych wyników aż 80,72 proc. uczestników niedzielnego głosowania w Katalonii opowiedziało się za niepodległością tego hiszpańskiego regionu autonomicznego - poinformowali organizatorzy.

Jaka frekwencja?

W głosowaniu wzięło udział ponad 2 mln Katalończyków spośród ponad 5 mln uprawnionych, choć było ono niewiążące, a zdaniem rządu Hiszpanii - naruszało prawo. To symboliczne głosowanie miało być wsparciem dla długotrwałej kampanii na rzecz niepodległości bogatej Katalonii, zamieszkanej przez 7,5 mln osób.

Trudno jest ustalić, jaki to dokładnie procent uprawionych, ponieważ organizatorzy, działając mimo sprzeciwu rządu centralnego i Trybunału Konstytucyjnego, nie mieli prawa posługiwać się oficjalnym spisem wyborców. Zdecydowano, że w symbolicznym głosowaniu mogą wziąć udział osoby, które ukończyły 16 lat i są zameldowane na terenie regionu autonomicznego Katalonia.

Kolejki od rana

Przed większością lokali wyborczych od rana można było zaobserwować długie kolejki. Punkty, przed którymi po godz. 20 wciąż oczekiwali chętni, nie zostały zamknięte.

W głosowaniu wzięli udział czołowi katalońscy politycy. Głos oddał też m.in. Pep Guardiola, trener Bayernu Monachium, którego obecność wzbudziła entuzjazm obecnych i duże zainteresowanie mediów. Chociaż głosowanie prawie wszędzie przebiegało bez zakłóceń, nie cichły kontrowersje wokół jego przeprowadzenia. Od rana media informowały, że prokuratura ustala, kto jest odpowiedzialny za udostępnienie państwowych lokali na głosowanie, którego przeprowadzenie zawiesił Trybunał Konstytucyjny na wniosek rządu Mariano Rajoya. Mieli w tym pomóc funkcjonariusze policji autonomicznej Mossos d'Esquadra, identyfikując osoby otwierające rano lokale wyborcze. Nie zaobserwowano jednak, żeby w którymkolwiek z lokali do tego doszło.

"Zasłużyliśmy na to"

Zadanie postanowił prokuraturze ułatwić premier regionu Artur Mas. Po wrzuceniu głosu do urny wśród aplauzu uczestników powiedział dziennikarzom: - Jeśli prokuratura szuka odpowiedzialnego, to ja.

Dodał, że niedzielne głosowanie ma być kolejnym krokiem na drodze do „ostatecznego referendum”, które będzie „w miarę możliwości ustalone z państwem hiszpańskim”. - Zasłużyliśmy na to - oświadczył Mas. Za odpowiedzialnego z pewnością uważa Masa ugrupowanie Związek, Postęp i Demokracja (UPyD), którego przedstawiciele przekazali w niedzielę rano prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez niego przestępstwa. W dokumencie domagali się aresztowania szefa katalońskiego rządu i pozostałych organizatorów głosowania oraz natychmiastowego zamknięcia lokali wyborczych.

Katalonia. Przed większością lokali wyborczych od rana można było zaobserwować długie kolejkiEPA/IVAN AGUINAGA

Opinie partii rządzącej na temat głosowania przedstawiła jej przewodniczącą na terenie Katalonii, Alicia Sanchez-Camacho. - Zdaniem Partii Ludowej to, co się dziś dzieje w Katalonii, to nie prawdziwe głosowanie, to farsa. Godzi w konstytucyjne prawa i w demokrację - powiedziała dziennikarzom. Chociaż oficjalne wyniki poznamy dopiero w poniedziałek, łatwo przewidzieć, że większość osób, która zdecydowała się wziąć udział, to zwolennicy niepodległości Katalonii. Największą niewiadomą była w tej sytuacji frekwencja. Im okaże się wyższa, tym trudniej będzie rządowi Rajoya zignorować żądania przeprowadzenia prawdziwego, legalnego referendum w sprawie przyszłości Katalonii. Symboliczne głosowanie miało być wsparciem dla długotrwałej kampanii na rzecz niepodległości bogatej Katalonii, zamieszkanej przez 7,5 mln osób. Początkowo w Katalonii planowano referendum w sprawie niepodległości. Gdy zostało ono odwołane na wniosek rządu Hiszpanii, katalońscy politycy postanowili przeprowadzić alternatywną konsultację w postaci symbolicznego głosowania, lecz i tę formę zakwestionował Trybunał Konstytucyjny w Madrycie. Zawiesił prawo władz Katalonii do zorganizowania plebiscytu. Jednak Barcelona postanowiła mimo wszystko przeprowadzić konsultację. Punkty do głosowania zorganizowali wolontariusze i aktywiści ruchów niepodległościowych.

09.11.2014 | Katalonia głosuje w sprawie niepodległości. Madryt krytykuje
09.11.2014 | Katalonia głosuje w sprawie niepodległości. Madryt krytykujeFakty TVN

Autor: eos / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA/IVAN AGUINAGA