Kilkunastu członków Ruchu Identytarystów związanego z prawicowymi ugrupowaniami europejskimi weszło w sobotę na Bramę Brandenburską w Berlinie i rozwinęło transparent wymierzony w politykę migracyjną niemieckiego rządu.
Grupa ukazała turystom i gapiom w okolicy napis głoszący: "Granice chronione, życie oszczędzone", odwołując się do jednego z centralnych haseł identytarystów głoszących potrzebę walki z "islamizacją Europy" i powrotu kontynentu do wyzwania wartości chrześcijańskich.
Protest w centrum Berlina
Środowisko to wpisuje się w szereg innych prawicowych grup z Niemiec przeciwstawiających się otwarcie od ponad roku polityce Angeli Merkel, która - ich zdaniem - dopuszcza od 2015 r. do masowej islamizacji kraju, a Niemcy w swojej ojczyźnie "stają się mniejszością".
Niemcy przyjęły od początku kryzysu migracyjnego ponad milion osób, głównie uciekinierów z Bliskiego Wschodu.
Identytaryści spędzili na szczycie bramy prawie godzinę, po czym zeszli bez szarpania się z policją, która pojawiła się na miejscu i próbowała ich przekonać do zaprzestania akcji.
Opisująca incydent agencja Reutera pisze, że nieco ponad połowa Niemców jest obecnie przeciwna polityce kanclerz Merkel, a radykalne, prawicowe i antyislamskie ugrupowania takie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD) "uzyskają prawdopodobnie dobre wyniki we wrześniowych wyborach regionalnych w Berlinie i w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie".
Ruch Identytarystów jest inwigilowany przez niemieckie służby. Uznają go one za potencjalnie niebezpieczny i "działający wbrew demokratycznemu porządkowi" - dodaje Reuters.
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters