Kilka zadrapań i siniaków - zaledwie takie obrażenia odniósł chłopiec, który wraz z wózkiem wpadł wprost pod nadjeżdżający pociąg. Wszystko dzięki kierowcy pociągu i jego błyskawicznej reakcji. Całe zdarzenie zarejestrowała zamontowana na stacji kamera.
Wszystko wydarzyło się w Melbourne. 15-miesięcznym chłopcem i jego 3,5-letnim bratem opiekowała się babcia.
Stała z wnukami na na peronie, kiedy w pewnym momencie wózek z chłopcem zaczął zjeżdżać wprost na tory. Dokładnie w tym samym czasie, kiedy na stację zaczął wjeżdżać pociąg. Jak później tłumaczyła kobieta, odwróciła się zaledwie na chwilę, kiedy doszło do katastrofy.
Tylko draśnięty
Wszystko skończyło się szczęśliwie - z wypadku chłopiec wyszedł zaledwie w draśnięciami, siniakami i stłuczeniami. Stało się tak w dużej w mierze dzięki szybkiej reakcji maszynisty, który widząc wózek, zaczął ostro hamować.
Według relacji świadków, maszynista opuścił pociąg tak szybko jak mógł i wyciągnął dziecko wraz z wózkiem spod kół pociągu. Chłopiec został przewieziony do pobliskiego szpitala, gdzie opatrzono niegroźne rany.
Źródło: Reuters, Herald Sun