Zastrzelony w Kijowie rosyjski polityk Dmitrij Woronienkow dwa dni przed śmiercią udzielił wywiadu amerykańskiemu dziennikowi "The Washington Post". Powiedział w nim, że anonimowi rozmówcy grozili jemu i jego żonie. Ukraińskie media przypomniały, że zbiegły z Rosji na Ukrainę polityk już wcześniej obawiał się o bezpieczeństwo.
45-letni Dmitrij Woronienkow udzielił wywiadu gazecie "The Washington Post" we wtorek. Mówił amerykańskim dziennikarzom, że otrzymywał anonimowe groźby pod adresem swoim i swojej żony, Marii Maksakowej (byłej deputowanej partii Jedna Rosja Władimira Putina). Mimo pogróżek nie zamierzał jednak wyjeżdżać z Kijowa, gdzie zamieszkał po ucieczce z Rosji pod koniec zeszłego roku.
Na początku marca moskiewski sąd podjął decyzję o zaocznym zatrzymaniu Woronienkowa. Polityk został oskarżony o defraudację i fałszowanie dokumentów.
W rozmowie z "The Washington Post" były deputowany do Dumy powiedział, że zarzuty w sprawie korupcji pod jego adresem zostały sfabrykowane przez jego przeciwników politycznych.
"Powinniśmy być ostrożni"
W czwartek Woronienkow został zastrzelony w centrum Kijowa, przed jednym z luksusowych hoteli. Sprawca zamachu został postrzelony przez ochroniarza polityka i zmarł później w szpitalu.
W dniu zabójstwa Woronienkowa ukraiński portal Gordonua napisał, że polityk już wcześniej obawiał się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny.
Gordonua.com zamieścił przeprowadzony z Woronienkowem wcześniej wywiad, w którym polityk mówił, że w Rosji nawołują do jego śmierci, a apele padają nawet w federalnych stacjach telewizyjnych. "Już wcześniej Woronienkow obawiał się o swoje życie z powodu wyjazdu do Kijowa. W publikacji rozgłośni Radio Swoboda z 16 lutego podano, że boi się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny. [Powinniśmy być ostrożni, dotykamy bolących miejsc Kremla swoimi wypowiedziami] - mówił wówczas były deputowany Dumy" – napisał portal gordonua.com.
W wywiadach Woronienkow porównywał Federację Rosyjską do nazistowskich Niemiec i krytykował aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku.
Cenny świadek
Po przeprowadzce do Kijowa Woronienkow był świadkiem w ukraińskim śledztwie w sprawie przeciwko Wiktorowi Janukowyczowi, obalonemu w wyniku antyrządowych protestów prezydentowi Ukrainy, który zbiegł do Rosji.
Przedstawiciel Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Ołeksandr Petrulewicz ocenił, że Woronienkow mógł być bardzo cennym świadkiem. Przypomniał, że zastrzelony polityk zasiadał niegdyś w komisji do spraw bezpieczeństwa rosyjskiej Dumy (izby niższej parlamentu) i mógł mieć dostęp do dokumentów stanowiących tajemnicę państwową. Zdaniem Petrulewicza za zabójstwem Woronienkowa stoją rosyjskie służby specjalne.
Autor: tas\mtom / Źródło: washingtonpost.com, gordon.ua, Radio Swoboda