Powstrzymanie rosyjskiego terroru byłoby możliwe, gdybyśmy mieli odpowiednie siły rakietowe w naszej armii. Aby terroryści nie mieli poczucia bezkarności - powiedział w wideo opublikowanym w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zaznaczył, że dostarczenie jego armii pocisków dalekiego zasięgu mogłoby ochronić przed ostrzałem, takim jak ten w Kostiantyniwce, w którym zginęły trzy osoby, a 14 zostało rannych.
- Rosyjskie pociski trafiły w Kostiantyniwkę, w szczególności w cztery budynki mieszkalne. A taki ostrzał jest niestety codziennością na naszych terenach. Donbas, obwód charkowski, południe kraju - mówił Zełenski precyzując, że Rosjanie uderzyli pociskami S-300.
Zełenski podkreślił, że Ukraina potrzebuje w szczególności rakiet dalekiego zasięgu, aby wyeliminować możliwość umieszczenia przez okupanta wyrzutni rakietowych daleko od linii frontu i niszczenia nimi ukraińskich miast.
- Ukraina zrobi wszystko, aby partnerzy dostarczyli Kijowowi tę niezbędną broń, w szczególności pociski ATACMS i podobne - dodał.
Negocjacje w sprawie pocisków dalekiego zasięgu
Wcześniej w sobotę doradca Zełenskiego Mychajło Podolak poinformował, że trwają negocjacje między Ukrainą i jej partnerami w sprawie próśb Kijowa o pociski dalekiego zasięgu.
- Aby drastycznie zredukować kluczową broń armii rosyjskiej – artylerię, której Rosjanie używają dziś na linii frontu – potrzebujemy pocisków, które zniszczą ich magazyny – powiedział Podolak w ukraińskiej telewizji i dodał, że na okupowanym przez Rosję Półwyspie Krymskim jest ponad 100 rosyjskich magazynów artyleryjskich.
- Dlatego negocjacje już trwają i postępują w przyspieszonym tempie - stwierdzi Podolak, nie podając szczegółów tej kwestii.
Źródło: PAP