Polacy robią wszystko, by Ukraińcy czuli się w Polsce jak w domu. Dziękuję Polsce i polskiemu narodowi za bezprecedensową pomoc - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na konferencji prasowej tylko dla polskich mediów. Dodał, że Polska doskonale wie, że gdy ktoś ją napadnie, to Polska i Ukraina będą razem.
Na konferencji prasowej zorganizowanej dla polskich mediów, na której TVN i TVN24 reprezentowała reporterka "Faktów" TVN Katarzyna Górniak, Wołodymyr Zełenski powiedział, że "chce podziękować Polsce i polskiemu narodowi za bezprecedensową pomoc niesioną Ukrainie i Ukraińcom".
- Polska robi wszystko, żeby ci, którzy wyjechali, czuli się nie jak uchodźcy, ale ci, którzy przez taką a nie inną tragedię musieli opuścić swoją ziemię - dodał.
Zełenski zaznaczył, że nie powie, że czują się jak w domu. Dodał, że jedynie w domu możemy czuć się "jak w domu", ale "Polacy robią wszystko, by Ukraińcy tak właśnie czuli się w Polsce".
Zełenski: w ciągu pierwszych dni wojny rozmawiałem z prezydentem Dudą codziennie
- Chcę podziękować szczególnie Andrzejowi Dudzie i jego żonie za to, jak zaangażowali się w pomoc Ukrainie - powiedział prezydent Ukrainy.
- W ciągu pierwszych dni [wojny - red.] rozmawiałem z prezydentem Dudą codziennie, więcej niż raz dziennie - powiedział.
Wskazywał, że z rządem Węgier dla porównania nie rozmawia wcale. - To nie znaczy, że nie chcę. Przy tym pragnę zaznaczyć, że naród węgierski jako taki wspiera Ukrainę tak samo ciepło jak inne kraje. Ale Polska ma szczególne stosunki z Ukrainą - zastrzegł.
- Te kwestie historyczne, które stwarzały problemy w naszych relacjach, są niczym w porównaniu z tym, jaka teraz łączy nas przyjaźń, zjednoczenie, do którego doprowadziła nienawiść do wspólnego wroga - dodał Zełenski.
Zełenski do ukraińskich uchodźców w Polsce: po wojnie wróćcie do domu
Prezydent zwrócił się również do uchodźców z jego kraju, którzy trafili do Polski. - Dla mnie tragedią jest to, że musieliście wyjechać ze swoich domów, ale cieszę się niezmiernie z tego, że przybyliście do Polski. Bo życie, los, wojna, mogą człowieka rzucić wszędzie. A Polska to ciepły i przyjazny kraj. I chciałbym poprosić Polskę, by taka właśnie była - powiedział.
Przyznał, że zdaje sobie sprawę, że "nie jest łatwo żyć na obcej ziemi". - Pamiętajcie o tym, że to nas przyjmują, że to my powinniśmy być wdzięczni - zaapelował.
- Jesteśmy gośćmi. Dlatego jakkolwiek dobrze by wam nie było w Polsce, pamiętajcie, prosimy wszystkich: po wojnie wróćcie do domu - dodał.
Zełenski: rosyjskie wiadomości to takie informacyjne rakiety mające wywołać panikę
Ukraiński prezydent został zapytany o rosyjskie propagandowe informacje między innymi o możliwości przejęcia zachodniej Ukrainy przez Polskę.
Zełenski powiedział, że nie ma czasu myśleć o tym, co mówią rosyjscy politycy. Dodał, że rosyjskie wiadomości to "takie informacyjne rakiety mające wywołać panikę".
- To jest skierowane na to, żeby cały czas wprowadzać destabilizację, aby Unia Europejska, kraje Europy Wschodniej, były podzielone. Żeby nie było tej siły, która widoczna jest w pomocy wojskowej, humanitarnej, w przyjmowaniu uchodźców, w pomocy dyplomatycznej, sankcyjnej - dodał.
Wołodymyr Zełenski: Polska i Ukraina będą razem
Ukraiński prezydent mówił, że Polska doskonale wie, że gdy ktoś ją napadnie, to Polska i Ukraina będą razem. - Jesteśmy silni w Europie, w której jesteśmy razem - dodał.
Ukraiński przywódca mówił o głębokiej potrzebie zjednoczenia w obliczu rosyjskiej agresji. Według niego w Europie potrzebna jest jedność, dzięki której choćby małe, bałtyckie republiki będą mogły czuć się bezpiecznie w obliczu zagrożenia.
Zełenski zauważył także, odnosząc się do obecnej węgierskiej polityki wobec Ukrainy i Rosji, że Węgrzy zdają się nie rozumieć tego niebezpieczeństwa, ale możliwe, że "prędzej czy później będą musieli się bronić".
Prezydent Zełenski: Rosjanie działają bardzo metodycznie, metodycznie również mordują
Ukraiński prezydent ocenił też, że Rosjanie "działają bardzo metodycznie, metodycznie również mordują" - w taki sam sposób na różnych terytoriach Ukrainy.
Według niego podobne metodyczne podejście Rosjanie stosują w trakcie negocjacji pokojowych. Mówił, że ostatecznie jednak o wszystkim decyduje jeden człowiek - rosyjski przywódca Władimir Putin. Prezydent Ukrainy wyznał, że wierzy, iż rozmowy są konieczne, a prowadzenie dialogu jest jego obowiązkiem jako przywódcy kraju.
Prezydent Ukrainy: rozumienie tego, kto jest wrogiem, kto jest przyjacielem stało się faktem
Prezydent został zapytany przez reporterkę "Faktów" TVN Katarzynę Górniak o to, co spotkało podkijowską Buczę, ale także inne ukraińskie miasta i jak inne kraje, na przykład Węgry, podchodzą do kwestii odpowiedzialności za dokonane tam zbrodnie.
- Jedyne, co dało to Rosji, to zjednoczenie narodu ukraińskiego. Władzy ukraińskiej i naszych sił zbrojnych - powiedział Zełenski. - To zjednoczenie jest faktem. Nie chcę tu mówić dzięki komu, dzięki czemu. Jest faktem. Zrozumienie tego, kto jest wrogiem, kto jest przyjacielem tak samo stało się faktem. Rozumienie tego, kto w przyszłości, historycznie, jest naszym partnerem też ma miejsce - mówił.
Jego zdaniem "Węgry nie są zjednoczone i to jest problem". - Uważam, że ich społeczeństwo nie jest zjednoczone z władzą - mówił. Zwrócił uwagę, że społeczeństwo węgierskie "od razu pokazało", że wspiera Ukrainę, choć jego część ma inne zdanie w tym kontekście.
Prezydent Zełenski: to jest o wiele ważniejsze niż jednostkowa zemsta
Prezydent mówił ponadto o potrzebie zemsty, jaką w ukraińskim społeczeństwie budzą rosyjskie zbrodnie podobne do tych w podkijowskiej Buczy czy w Mariupolu nad Morzem Azowskim.
Wskazywał na potrzebę wymierzenia sprawiedliwości agresorowi i ocenił, że wyroki w międzynarodowych trybunałach muszą zapaść. - To jest o wiele ważniejsze niż jednostkowa zemsta - powiedział.
Jak mówił, udowodnienie zbrodni przed sądami międzynarodowymi jest konieczne, aby nigdy więcej nie doszło do takich tragedii, jakich w ostatnim czasie doświadczyła Ukraina.
Wołodymyr Zełenski: tylko dlatego, że nasi ludzie odmówili porzucenia pracy, Czarnobyl nie zagraża Europie
Zełenski odniósł się także do innych rosyjskich zagrożeń na terytorium Ukrainy, w tym przejęcia elektrowni atomowej w Czarnobylu.
- Na początku oczywiście byliśmy w szoku, bo była okupacja czarnobylskiej elektrowni jądrowej - mówił. Dodał, że agresorzy "powyrywali masę sprzętu, komputerów, wszystkiego, żeby nie zostawić nic". - Ale zostawili więcej, niż planowali - ocenił.
Jego zdaniem "tylko dzięki temu, że nasi ludzie odmówili porzucenia miejsc pracy, byli tam przez miesiąc, jak niewolnicy (...), dzisiaj Czarnobyl nie zagraża Europie". - Wydaje mi się, że jeden Czarnobyl wystarczy, i Ukrainie, i Europie, i światu - dodał.
Zauważył też, że później, w 36. rocznicę katastrofy czarnobylskiej rosyjskie rakiety przeleciały nad trzema ukraińskimi elektrowniami jądrowymi. Zaznaczył, że pociski nie uderzyły w zakłady.
Przekonywał, że jednym z wniosków płynących z wojny na Ukrainie jest konieczność otrzymania przez jego kraj gwarancji bezpieczeństwa. - My mówimy krótko z własnego doświadczenia: potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa - podsumował Zełenski.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24