Pentagon wyśle w świat setki dodatkowych szpiegów, tworząc siatkę mogącą równać się rozmiarami z agenturą CIA - pisze "The Washington Post", powołując się na amerykańskich urzędników.
Agencja Wywiadu Obronnego (Defense Intelligence Agency), do tej pory skupiająca się na zadaniach ściśle wojskowych, ma być przekształcona w nowoczesną agencję szpiegowską, skoncentrowaną na rosnących zagrożeniach terrorystycznych. DIA ma również ściślej współpracować z CIA. Po transformacji agencja ma dysponować około 1,6 tys. agentów na całym świecie. Wśród nich znaleźć mają się wojskowi attache i inni urzędnicy USA pracujący dla Pentagonu oraz cywile. W ciągu pięciu lat DIA chce także rekrutować agentów pracujących pod przykryciem. Mają być oni szkoleni przez CIA i speców od zwalczania terroryzmu,. Formalnie pracować będą dla Departamentu Obrony.
Przerost ambicji? Na celowniku DIA, jak poinformował Pentagon, mają być działania islamskich grup militarnych w Afryce, przemyt broni w Korei Północnej i Iranie oraz modernizacja chińskiej armii.
- To nie jest marginalna zmiana - mówi dyrektor DIA, generał Michael T. Flynn. - To zmiana kluczowa dla bezpieczeństwa narodowego - dodał. DIA, która powstała w 1961 roku na polecenie Kennedy'ego, miała koordynować pracę wywiadu wojskowego i CIA, łagodząc częste konflikty między tymi jednostkami. Szybko rozrosła się do pokaźnych rozmiarów, przez co stała się obiektem krytyki tzw. komisji Pike'a, która uznała, że agencja nie odnosi sukcesów przy jednoczesnych ogromnych nakładach finansowych.
Olbrzymia siatka szpiegów Zmiany w obecnym profilu DIA wpisują się w szerszy trend łączenia się agencji wojskowych i wywiadowczych. Sama CIA, poprzez program dronów, wykonuje większość wojskowych operacji poza Afganistanem. Skupiony na zadaniach ściśle wojskowych Pentagon chce stać się z kolei ośrodkiem skupiającym tajnych agentów. Jak zauważa "Washington Post", rozrost DIA, połączony z poszerzaniem CIA po atakach z 11 września, spowoduje powstanie bezprecedensowej w historii siatki szpiegów. Wpisuje się to w politykę administracji Obamy, który stawia na tajne operacje zamiast użycia konwencjonalnych sił militarnych. W odróżnieniu od CIA, DIA nie będzie mieć prawa prowadzenia operacji o wojskowym charakterze.
Według amerykańskich urzędników, wojskowi agenci są często lepiej przeszkoleni pod kątem rekrutowania informatorów, ponieważ lepiej orientują się w wojskowej specyfice, np. prac Chin nad nowym programem myśliwców czy lotniskowców o napędzie nuklearnym. - CIA będzie musiała porzucić te zadania - powiedziała jedna z cytowanych osób.
Autor: jk, ktom//gak / Źródło: The Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: David B. Gleason CC-BY-SA