Zniszczenia w Mariupolu na zdjęciach satelitarnych. Pokazują nową jednostkę wojskową

Siły rosyjskie atakowały Mariupol przez niemal trzy miesiące od początku inwazji 24 lutego. Nieustające ostrzały pozostawiły znaczną część miasta w ruinie. Strona ukraińska oszacowała, że zginęło tam około 25 tysięcy cywilów. ONZ z kolei potwierdziło śmierć 1348 mieszkańców, zaznaczając przy tym, że realna liczba jest "prawdopodobnie o tysiące wyższa".

Przed rosyjską napaścią w Mariupolu żyło około 430 tysięcy osób. Według ONZ miasto opuściło około 350 tysięcy z nich.

Najnowsze zdjęcia satelitarne firmy Maxar Technologies przedstawiają zniszczenia w mieście. Widać na nich między innymi nowy kompleks wojskowy w pobliżu centrum, który ma kształt litery U. Na jego dachu widnieje czerwono-niebieska gwiazda na białym tle i napis: "Armia Rosji mieszkańcom Mariupola".

Ze zdjęć miejskiego cmentarza wynika, że jego teren rozszerzył się. Na początku listopada BBC - powołując się na zdjęcia satelitarne - podawało, że w mieście wykopano 1500 nowych grobów.

Na ujęciach Maxar widać też pozostałości po zniszczonym teatrze dramatycznym. Rosjanie wzięli go za cel ataku rakietowego 18 marca. Podejrzewa się, że zginęły w nim setki osób, którzy użyli budynku teatru za schron. Amnesty International określiło ten atak jako "wyraźną zbrodnię wojenną".

Zdjęcia satelitarne pokazują ogromne zniszczenia infrastruktury mieszkalnej i sugerują, że Rosjanie zaczęli wyburzać te budynki, których nie dało się odbudować.

Na ujęciu z obrzeża miasta widać duże ilości materiałów budowlanych przy centrum handlowym. W trakcie rosyjskich ataków wielu cywilów czekało przed nim na dostawy żywności i innych artykułów pierwszej potrzeby.

Zdjęcia Maxar zostały opublikowane w czasie, gdy pojawiają się doniesienia, że Rosja gromadzi się na pozycjach obronnych w Mariupolu z powodu ukraińskiej kontrofensywy na południu i wschodzie kraju. W listopadzie urzędnicy brytyjskiego resortu obrony ocenili, że Rosjanie korzystają z zasobów dwóch fabryk w Mariupolu, produkując tam tak zwane "smocze zęby", czyli fortyfikacje w formie betonowych bloków, która ma spowolnić natarcie ukraińskiego wojska. Tego rodzaju system w obwodzie chersońskim pokazał pod koniec listopada amerykański ośrodek analityczny Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

- Rosjanie zdają sobie sprawę z tendencji na froncie, że jest jawna tendencja do wyzwolenia całego terytorium Ukrainy: obwodu charkowskiego, donieckiego, chersońskiego. Wróg to wspaniale rozumie - komentował w połowie listopada szef obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko.

>> Mariupol pod okupacją Rosjan. "Każdego tygodnia umiera około 150 ludzi. Dzieci się praktycznie nie rodzą"