Rosja to duży kraj, mogliby być kreatywni w wielu rzeczach, ale zdecydowali się być kreatywni w zadawaniu bólu - mówi zajmująca się sprawami zaginionych Ukraińców adwokatka Natalia Okhotnikowa. W rozmowie z czeskim portalem Seznam Zprávy opowiedziała o relacjach osób, które przeżyły rosyjską niewolę. W wielu wspomnieniach wspominano m.in. o torturze nazywanej "telefonem do Putina".
Adwokatka Natalia Okhotnikowa współpracuje z organizacją "ZMINA. Centrum Praw Człowieka" zajmującą się losami zaginionych Ukraińców i porwaniami. W opublikowanej 12 grudnia rozmowie z czeskim portalem Seznam Zprávy zdecydowała się opowiedzieć o relacjach osób, które przeżyły rosyjską niewolę.
Rosyjskie tortury
Jak przyznała Okhotnikowa, dokładna liczba rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie pozostaje nieznana. Tylko w bazie danych "ZMINY" znajduje się obecnie ponad 360 udokumentowanych przypadków "wymuszonych zniknięć" aktywistów, dziennikarzy czy lokalnych działaczy, którzy zajęli proukraińskie stanowisko na terytoriach okupowanych przez Rosję. - Niektórzy z nich wrócili z niewoli i podzielili się swoimi wspomnieniami z tego, co nie powinno mieć miejsca w XXI wieku - powiedziała Okhotnikowa cytowana przez Seznam Zprávy.
Adwokatka zaznaczyła, że większość osób, którym udało się powrócić, była torturowana psychicznie lub fizycznie, "a prawie wszystkim grożono wyrządzeniem krzywdy ich rodzinom". "ZMINA" od przetrzymywanych wielokrotnie słyszała m.in. o używaniu elektryczności podczas tortur. - Rosjanie nazywają tę metodę "telefonem do Putina", podczas niej druty pod napięciem przyczepia się do ciał ludzi: do genitaliów, a w przypadku kobiet do piersi - powiedziała Okhotnikowa. Jak dodała, to "technika znana z wojen czeczeńskich". - To tak, jakby Rosjanie mieli jakąś encyklopedię, w której starzy żołnierze przekazują wiedzę nowym, którzy ją dalej rozwijają. Rosja to duży kraj, mogliby być kreatywni w wielu rzeczach, ale zdecydowali się być kreatywni w zadawaniu bólu - powiedziała.
Natalia Okhotnikowa jest ekspertką w zakresie międzynarodowego prawa humanitarnego i praw kobiet. Pracowała w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, współtworzyła analizy prawne dla Międzynarodowego Trybunału Karnego, Komitetu Przeciwko Torturom ONZ czy misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie. W ramach obecnej współpracy z organizacją "ZMINA. Centrum Praw Człowieka" zajmuje się zbieraniem informacji o osobach zaginionych, a następnie przesyła je do Międzynarodowego Trybunału Karnego i innych instytucji zajmujących się prawami człowieka.
Rosyjskie zbrodnie wojenne
O popełnianiu przez Rosjan zbrodni wojennych i dopuszczaniu się tortur od początku konfliktu informowały zarówno ukraińskie władze, jak i organizacje międzynarodowe. Erik Mose, przewodniczący komisji śledczej ONZ ds. Ukrainy, we wrześniu potwierdził, że Rosjanie dopuścili się na ukraińskim terytorium zbrodni wojennych. Jak oświadczył, Komisja "doszła do wniosku, że na Ukrainie popełnione zostały zbrodnie wojenne". Zaznaczył, że na okupowanych przez Rosję terenach Ukrainy doszło do gwałtów, tortur i więzienia dzieci.
W raporcie komisji wymieniono kilka obszarów, w których działania rosyjskie były szczególnie okrutne, w tym masowe ataki na obszary cywilne, egzekucje, tortury oraz przemoc seksualna. - Używanie przez Rosję broni o ogromnej skali zniszczeń na obszarach gęsto zaludnionych jest źródłem ogromnych szkód i cierpienia ludności cywilnej - poinformowała komisja. Dodano, że szereg ataków "dokonano bez rozróżnienia między cywilami a walczącymi", w tym stosując "amunicje kasetową lub systemy rakietowe i naloty na zaludnione obszary".
Komisja potwierdziła również też, że zebrała "spójne relacje o złym traktowaniu i torturach" od ofiar po stronie ukraińskiej. Część z nich twierdziła, że została przewieziona do ośrodków zatrzymań w Rosji, gdzie były przetrzymywane tygodniami. Niektóre ofiary dotychczas nie zostały odnalezione.
Źródło: Seznam Zprávy, PAP, tvn24.pl