Rosja wystrzeliła we wtorek co najmniej 100 rakiet w kierunku Ukrainy - poinformowały miejscowe władze. - Te rosyjskie ataki tylko pogłębią obawy wśród państw grupy G20 o destabilizujący wpływ wojny Putina - oświadczył we wtorek doradca Białego Domu do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.
"Kiedy światowi przywódcy spotykają się na szczycie G20 na Bali, aby omówić kwestie o istotnym znaczeniu dla życia i źródeł utrzymania ludzi na całym świecie, Rosja ponownie zagraża tym istnieniom i niszczy krytyczną infrastrukturę Ukrainy" - napisał w oświadczeniu Sullivan, dodając, że USA zdecydowanie potępiają rosyjskie ataki.
"Te rosyjskie ataki tylko pogłębią obawy wśród państw grupy G20 o destabilizujący wpływ wojny Putina" - dodał.
Ataki rakietowe w Kijowie
We wtorek po południu na terytorium Ukrainy ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Rosyjskie siły zaatakowały rakietami szereg regionów w różnych częściach kraju, w tym Kijów, gdzie, według informacji lokalnych władz, trafione zostały m.in. budynki mieszkalne. Eksplozje odnotowano m.in. w okolicach Lwowa oraz Kowla w obwodzie wołyńskim, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską.
Według rzecznika ukraińskich sił powietrznych Jurija Ihnata wojska rosyjskie wystrzeliły we wtorek na Ukrainę rekordową liczbę ok. 100 rakiet, jest to zatem najbardziej zmasowany atak rakietowy od początku pełnoskalowej inwazji rosyjskiej.
Źródło: PAP