Ostatnie imperium, jakie mamy to rosyjskie imperium. Ewidentnie celem Putina jest rekolonizacja Ukrainy i odbudowa dawnej potęgi - powiedział w niedzielę w "Faktach po Faktach" brytyjski historyk prof. Timothy Garton Ash. Jak przekonywał, celem Zachodu powinna być "Europa naprawdę postimperialna". Wyraził również nadzieję na zwycięstwo demokracji w Rosji. - Nie dzisiaj, nie jutro, ale może za 10, za 20 lat - przewidywał.
- Ukraina jest w stanie wygrać wojnę, pytanie, czy jest też w stanie wygrać pokój - powiedział w "Faktach po Faktach" brytyjski historyk prof. Timothy Garton Ash. Jego zdaniem to drugie będzie trudniejsze.
Jak ocenił, "do tego jest potrzebny ogromny wysiłek ekonomiczny". Zwrócił uwagę, że Ukraina stoi w obliczu zagrożenia hiperinflacją, 7 milionów Ukraińców wyjechało z kraju, co więcej, koszt odbudowy i rekonstrukcji państwa będzie niezwykle wysoki.
- Na tym, jak widzimy, Władimir Putin gra - stwierdził.
"Naszym celem powinna być Europa naprawdę postimperialna"
Pytany, jaki jest cel Zachodu, profesor odpadł, że "naszym celem powinna być, i jest na to szansa pierwszy raz w historii, Europa naprawdę postimperialna".
- Ostatnie imperium, jakie mamy to rosyjskie imperium i ewidentnie celem Putina jest rekolonizacja Ukrainy, odbudowa imperium rosyjskiego - mówił historyk. Jak dodał, jeżeli uda nam się temu zapobiec i doprowadzić do tego, że Ukraina będzie suwerenna, niepodległa i silna, "to mamy szansę na tę Europę postimperialną". - To jest nasz cel strategiczny i do tego jest potrzebne rozszerzenie Unii Europejskiej, ale także na dłuższą metę, rozszerzenie NATO - przekonywał.
- Tak jak po zakończeniu Zimnej Wojny zrodził się projekt wolnej Europy, to jest następny etap tego projektu. To jest ogromny, bardzo wymagający projekt i pytanie oczywiście, czy jest wola polityczna, długofalowa, by go zrealizować - powiedział prof. Ash.
Jego zdaniem dobra wiadomość jest taka, że stanowisko Niemiec uległo zmianie. Przypomniał, że tuż przed początkiem rosyjskiej inwazji w lutym rozmawiał z doradcą kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który powiedział mu, że stanowisko szefa niemieckiego rządu jest takie, że nie może być rozszerzenia Unii Europejskiej o Ukrainę.
- Cztery miesiące później (Scholz) stał w Kijowie i mówił, że (Ukraina) musi być kandydatem (do UE). Teraz jest cała strategia Scholza na rozszerzenie i pogłębienie Unii Europejskiej - zauważył.
- W tej chwili polski rząd uważa, że najważniejsza jest kampania antyniemiecka i domaganie się reparacji. To jest bardzo niemądre, to nie jest w interesie narodowym Polski. Bo najważniejsze dla Polski jest dziś zwycięstwo Ukrainy - podkreślił Brytyjczyk.
"Nie możemy stracić nadziei na demokratyczną Rosję"
Historyk przyznał, że przez ostatnie trzy dekady Zachód popełnił ogromne błędy strategiczne w polityce wschodniej. Wyraził jednak nadzieję, że zmiana w Rosji jest możliwa.
- Patrząc na Aleksieja Nawalnego i jego ludzi, na młodych Rosjan, studentów, ludzi, którzy wyjeżdzają z kraju, żeby nie walczyć na Ukrainie, nie możemy stracić nadziei, że jest szansa, nie dzisiaj, nie jutro, ale może za 10, za 20 lat, na demokratyczną Rosję - stwierdził gość "Faktów po Faktach". - Jaka jest alternatywa dla Rosji? Być junior-partnerem dla Chin. To nie jest dla nich atrakcyjne - ocenił.
- Powiedziano nam, że Niemcy nie mogą być demokracją, potem że Hiszpania, bo ma tradycje autorytarne. Potem powiedziano nam na Zachodzie, że Polska nie może być (demokracją). I że Ukraina nie może być. Zawsze są takie przesądy. To jest taki kulturalny determinizm - uznał historyk.
Przyznał, że Putin ma duże społeczne poparcie. - Ale trzeba rozumieć, że to jest "the empire strikes back" (z ang. imperium kontratakuje). Nie łatwo jest stracić imperium - zauważył prof. Ash. Dodał, że Wielka Brytania po stracie swojej dawnej pozycji musiała znaleźć dla siebie rolę. - To potrwa. Także dla Rosji - przekonywał.
"Użycie broni atomowej przez Rosję byłoby nieskuteczne"
Pytany o możliwy konflikt nuklearny, historyk ocenił, że "zagrożenie eskalacją jest widoczne na Ukrainie".
- Ona ma już miejsce. Trzeba się obawiać - stwierdził. Wyraził jednak opinię, że użycie taktycznje broni atomowej byłoby dla Rosji nieskuteczne.
- Co się dzieje w Rosji, nikt nie wie. Moim zdaniem takie spekulacje są nie bardzo wartościowe, trzeba się skoncentrować na tym, co my możemy zrobić dla Ukrainy i jak odstraszyć Putina, czyli tyrana, zabijakę - tłumaczył, podkreślając rolę psychologii w tym procesie. - Musimy być pewni siebie. On musi mieć pewność, że będziemy reagować bardzo ostro - powiedział prof. Ash.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24