Chociaż ukraińscy żołnierze opuścili zakłady metalurgiczne Azowstal już dwa tygodnie temu, część rodzin obrońców wciąż nie miała z nimi kontaktu. - Ostatni raz rozmawialiśmy 13 kwietnia. A potem jego towarzysze broni przysyłali mi esemesy, że wciąż żyje - powiedziała w rozmowie z CNN Anna Iwlewa, żona jednego z żołnierzy.
Według rosyjskiej armii w maju poddało się ponad dwa tysiące ukraińskich żołnierzy walczących na terenie Azowstalu. Wciąż jednak brakuje informacji z niezależnych źródeł, ilu obrońców zakładów faktycznie trafiło do rosyjskiej niewoli. CNN dotarł do bliskich kilku żołnierzy.
Jana: powiedzieli, że żyje, to wszystko
- Ostatni raz mieliśmy kontakt 11 maja - powiedziała w rozmowie z CNN Jana. Jej chłopak jest żołnierzem piechoty morskiej, walczył w Azowstalu. - Z matką mojego chłopaka skontaktował się Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, nie pamiętam dokładnie kiedy. Powiedzieli jej tylko, że on żyje, to wszystko - przyznała.
Jana zgodziła się na wywiad pod warunkiem, że jej nazwisko nie zostanie upublicznione. Jak twierdzi, ze względów bezpieczeństwa.
Tetiana: żadnych telefonów ani wiadomości
Z kolei Tetiana, żona innego obrońcy, twierdzi, że mężowi udało się do niej dodzwonić tuż po kapitulacji zakładów. - Powiedział, że niektórzy z jego towarzyszy byli przetrzymywani w zajętym przez separatystów mieście w obwodzie donieckim - mówi w rozmowie z CNN. - Jego głos był spokojny i pewny siebie. Powiedział, że warunki, w jakich są trzymani, były w porządku. Powiedział, że w przyszłości może będą mogli otrzymywać jakieś paczki.
Para rozmawiała przez około dziesięć minut. Tetiana wspomina, że mąż obiecał zadzwonić ponownie, ale ich kontakt się urwał. - To wszystko, od tamtej pory żadnych telefonów ani wiadomości - powiedziała CNN.
Anna: rodziny żołnierzy trzymają się razem
Anna Iwlewa nie rozmawiała z mężem Antonem od miesiąca. Anton służył jako żołnierz piechoty morskiej i został ciężko ranny podczas rosyjskiego oblężenia zakładów w Mariupolu. Anna dostała od ukraińskich urzędników wiadomość, że byli w kontakcie z Antonem, jednak nie wiedzą, gdzie i w jakich warunkach jest przetrzymywany. - Ostatni raz rozmawialiśmy 13 kwietnia. A potem jego towarzysze broni przysyłali mi esemesy, że wciąż żyje - wyznaje kobieta.
Anna ma nadzieję, że mąż żyje, nawet jeśli jest w niewoli. Jak podkreśla, "wszyscy - rodziny, żony i matki żołnierzy, trzymamy się razem, zawsze jesteśmy w kontakcie, 24 godziny na dobę. Zawsze wymieniamy się wszelkimi dostępnymi wiadomościami, jesteśmy jak rodzina".
Źródło: CNN