Arnold Schwarzenegger o wojnie w Ukrainie: jakby na to nie patrzeć, mamy krew na rękach

Źródło:
PAP
Reporter CNN obserwował ćwiczenia ukraińskich żołnierzy
Reporter CNN obserwował ćwiczenia ukraińskich żołnierzy2022 Cable News Network All Rights Reserved
wideo 2/35
Reporter CNN obserwował ćwiczenia ukraińskich żołnierzy2022 Cable News Network All Rights Reserved

Jakby na to nie patrzeć, mamy krew na rękach, bo finansujemy wojnę - powiedział Arnold Schwarzenegger, który zabrał głos na zorganizowanym z jego inicjatywy szczycie na temat ochrony klimatu Austrian World Summit. Jak mówił, "wojna napastnicza Rosji to kolejny powód, by jak najszybciej zrezygnować z paliw kopalnych".

Legenda kina akcji Arnold Schwarzenegger na zorganizowanym z jego inicjatywy szczycie na temat ochrony klimatu Austrian World Summit ocenił, że "1300 pocisków, które Rosja wystrzeliła w kierunku ukraińskich miast w ciągu pierwszych dwóch miesięcy wojny, kosztowało 7,7 miliarda euro". Dodał, że to bardzo dużo, ale zwrócił uwagę, że "w tym samym okresie Europa zapłaciła Rosji za paliwo 44 miliardy euro". "Jakby na to nie patrzeć, mamy krew na rękach, bo finansujemy wojnę" - dodał.

Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę

Schwarzenegger podkreślił, że oczywiście "Rosjanie są zdenerwowani, że tracą swoich żołnierzy i sprzęt, czołgi, samoloty i inne". - Ale mogliby powiedzieć: "Hej, przynajmniej nie musimy płacić za tę wojnę. Europejczycy przysyłają nam pieniądze. To oni płacą za wojnę" - zauważył były gubernator Kalifornii, który z uczestnikami szczytu w Wiedniu połączył się za pośrednictwem łącza wideo z Toronto.

Arnold SchwarzeneggerShutterstock

- Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby położyć kres naszej zależności od paliw kopalnych - zaznaczył bohater filmów akcji.

Schwarzenegger od lat walczy z zanieczyszczeniem środowiska i zmianami klimatu. Jak powiedział, "wojna napastnicza Rosji to kolejny powód, by jak najszybciej zrezygnować z paliw kopalnych".

Autorka/Autor:pp/ tam

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: