Trwające w Darfurze na zachodzie Sudanu walki rebeliantów z milicjami wspieranymi przez rząd prezydenta Omara el-Baszira wygnały w tym roku z domów ponad 150 tys. ludzi. Takiej eskalacji przemocy, jak obecnie, nie było tam od dekady.
W poniedziałek sąd w RPA, dokąd Baszir przybył na szczyt Unii Afrykańskiej, ma rozpatrzyć wniosek o aresztowanie sudańskiego prezydenta oskarżonego przez Międzynarodowy Trybunał Karny o zbrodnie wojenne, m.in. w Darfurze. Do czasu posiedzenia zakazał mu opuszczania terytorium kraju.
Z raportów ONZ wynika, że w ostatnim czasie w Sudanie wzrosła liczba ataków na międzynarodowe siły pokojowe i ludność cywilną. Poza walkami między grupami rebelianckimi a rządem, trwają etniczne starcia o granice wpływów.
Wojna od ponad dekady
Konflikt w Darfurze – obszarze wielkości Francji - zaostrzył się w 2013 roku, kiedy rząd wzmógł ataki przeciwko grupom rebelianckim w Darfurze i sąsiednim Kordofanie.
Wojna domowa w zachodniej prowincji Sudanu rozpoczęła się w 2003 roku. Polityczna i ekonomiczna marginalizacja mieszkańców Darfuru przez rząd prezydenta Baszira była iskrą tego konfliktu. Grupy rebelianckie, głównie pochodzenia afrykańskiego, oskarżyły arabski rząd o dyskryminację. Chartum do walki wykorzystuje arabskie milicje, takie jak konni Dżandżawidzi znani ze swojego okrucieństwa. Od niepamiętnych czasów w Darfurze toczą się konflikty o podłożu etnicznym. Grupy zajmujących się uprawą ziemi toczą wojny o strefy wpływów, pastwiska i wodę z nomadycznymi pasterzami.
Nowym paliwem tej wojny jest złoto.
ONZ: zginęło 300 tys. ludzi
Po podziale Sudanu - największego kraju Afryki - w 2011 roku Południe przejęło 70 proc. rezerw ropy naftowej należących do Chartumu. Ten by łatać ogromną dziurę w budżecie postawił na eksport złota, którego duże złoża znajdują się w Darfurze. Głównym importerem kruszcu o wartości ponad 2 mld rocznie są Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
O dostęp do kopalni złota walki toczą zarówno konkurujące ze sobą grupy etniczne, zbrojne milicje nazwane Siłami Szybkiego Wsparcia (Rapid), często wspierane przez rząd, a także zwykli bandyci. Z danych ONZ wynika że w Darfurze zginęło ponad 300 tysięcy ludzi, a w wyniku walk pomiędzy sudańską armią, wspieranymi przez Chartum arabskimi milicjami a rebeliantami 2 mln ludzi uciekły z domów. Zdaniem rządu w Chartumie w wyniku toczącego się od 12 lat konfliktu zginęło jedynie 10 tys. ludzi.
Niewielka skuteczność misji pokojowych
W 2009 roku prezydent Omar el-Baszir został pierwszym w historii urzędującym prezydentem oskarżonym przez Międzynarodowy Trybunał Karny o zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i ludobójstwo. Rada Bezpieczeństwa ONZ jest podzielona, wiernym sojusznikiem chartumskiego reżimu od lat są Chiny.
Pod koniec ubiegłego roku siły pokojowe, złożone z 20 tysięcy błękitnych hełmów ONZ i żołnierzy Unii Afrykańskiej, rozpoczęły wycofywanie wojsk z największych misji pokojowych na świecie, w tym w Darfurze. Misja UNAMID była wielokrotnie krytykowana za niewielką skuteczność i słabą ochronę cywili.
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY 2.0)