Atak w Bejrucie. Wśród ofiar jeden z liderów Hamasu i dwaj jego dowódcy

Źródło:
Reuters, PAP
"Wojna Izraela z Hamasem może przetasować te talie kart"
"Wojna Izraela z Hamasem może przetasować te talie kart"
TVN24
"Wojna Izraela z Hamasem może przetasować te talie kart"TVN24

Izraelski dron uderzył w budynek Hamasu na południowych przedmieściach stolicy Libanu, Bejrutu, zabijając sześć osób - poinformował Reuters. Wśród zabitych jest jeden z liderów Hamasu Saleh al-Arouri oraz dwóch dowódców jego zbrojnego skrzydła - brygad Al-Kassam - przekazała agencja w oparciu o informacje hamasowskiej telewizji Al Aqsa. Hezbollah oświadczył, że w odpowiedzi wystrzelił rakiety, których celem jest grupa izraelskich żołnierzy. - Rzecznik izraelskiej armii Daniel Hagari poinformował o podwyższonej gotowości wojskowych.

Reuters przekazał, że wśród zabitych są dwaj dowódcy brygad Al-Kassam: Samir Findi Abu Amer i Azzam Al-Aqraa Abu Ammar oraz jeden z liderów Saleh al-Arouri.

Saleh al-Arouri zajmował wysokie stanowisko w biurze politycznym Hamasu, ale był też mocno zaangażowany w sprawy wojskowe - informuje Reuters. Jego śmierć potwierdziły Reutersowi trzy niezależne od siebie źródła w strukturach sił bezpieczeństwa, pod warunkiem zachowania anonimowości.

Należąca do Hezbollahu stacja telewizyjna Manar przekazała Reutersowi, że eksplozja była słyszalna w pobliżu autostrady Hadi Nasrallah, obok ważnego węzła drogowego. Nie podano szczegółów eksplozji, podkreślono jednak, że wybuch miał miejsce w przeddzień zapowiadanego na środę ważnego przemówienia przywódcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha. Reuters przypomniał, że Hezbollah, sojusznik Hamasu, od czasu wybuchu wojny Izraela z Hamasem niemal codziennie prowadzi wymianę ognia z Izraelem.

Hezbollah: ten atak nie pozostanie bez odpowiedzi i kary

Hezbollah w odpowiedzi na te wydarzenia oświadczył, że zabicie czołowych przedstawicieli Hamasu w Bejrucie jest postrzegane jako "poważny atak na Liban".

Dodał, że zabicie Saleha al-Arouriego wraz z dowódcami Al-Kassam "nie pozostanie bez odpowiedzi i kary", dodając, że "trzyma palec na spuście". Przekazał także, że w ramach odwetu wystrzeliła rakiety w grupę izraelskich żołnierzy.

Natomiast premier Libanu Nadżib Mikati stwierdził, że izraelski atak to próba wciągnięcia Libanu do wojny. Jego biuro poinformowało, że zwrócił się do swojego ministra spraw zagranicznych o złożenie skargi do Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku ze wszystkimi "nowymi izraelskimi naruszeniami suwerenności Libanu".

Rzecznik izraelskiej armii: jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz

Rzecznik izraelskiej armii Daniel Hagari, poproszony o potwierdzenie, że to Izrael stoi za zabiciem Saleha al-Arouriego, odparł: - Skupiamy się na zniszczeniu Hamasu.

Jednocześnie przekazał, że siły izraelskie są "w podwyższonym stanie gotowości" i są "przygotowane na każdy scenariusz".

Mark Regev, doradca premiera Izraela Benjamina Netanjahu, powiedział w wywiadzie dla telewizji MSNBC, że Izrael "nie bierze odpowiedzialności za ten atak". "Ale ktokolwiek to zrobił, musi być jasne - nie był to atak na państwo libańskie" - powiedział. "Ktokolwiek to zrobił, dokonał chirurgicznego uderzenia w przywódców Hamasu" - dodał, cytowany przez Reutersa.

Google Maps

Autorka/Autor:mjz/kab

Źródło: Reuters, PAP