Sobotni atak na strategiczny ukraiński port Mariupol, dokonany przez prorosyjskich separatystów, wskazuje, że celem Moskwy jest zwiększenie kontrolowanego przez nią terytorium - uważa ambasador USA przy ONZ Samantha Power.
- Cele są nowe, ale końcowe zamierzenie Rosji pozostaje to samo: przejąć więcej terytorium i przesunąć granicę kontrolowanego przez Rosję obszaru coraz bardziej w głąb Ukrainy - oświadczyła Power w czasie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie sytuacji na Ukrainie, które zwołała Litwa.
Mariupol leży przy jedynej drodze lądowej łączącej Rosję z zaanektowanym przez nią Krymem. W ostrzale tego miasta, przeprowadzonym według OBWE z obszarów zajętych przez separatystów, zginęło 30 osób, a blisko 100 zostało rannych.
Bez porozumienia
W sobotę 15 członków Rady Bezpieczeństwa ONZ nie zdołało dojść do porozumienia w sprawie deklaracji potępiającej dokonany tego dnia ostrzał Mariupola.
Według zachodnich dyplomatów Rosja, dysponująca w Radzie prawem weta jako stały członek, zablokowała projekt przedłożony przez Londyn. Moskwa sprzeciwiała się temu, by tekst nawiązywał do ogłoszenia przez przywódców rebeliantów ofensywy przeciwko Mariupolowi - poinformowano.
Z kolei rosyjska misja przy ONZ przerzuciła odpowiedzialność za zablokowanie projektu na Wielką Brytanię.
Poniedziałkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa było 28. poświęconym Ukrainie od wybuchu kryzysu niemal rok temu. Poprzednie skończyły się słownymi przepychankami między dyplomatami rosyjskimi i zachodnimi; kraje zachodnie oskarżają Moskwę o wspieranie i zbrojenie prorosyjskich separatystów, czemu Rosja zaprzecza.