Rosyjska agresja na Ukrainę zmusiła setki tysięcy ludzi do opuszczenia swoich domów. Wśród nich znalazła się historyczka doktor Olena Krawczenko. O swojej ucieczce ze zniszczonego Charkowa opowiedziała na antenie TVN24. - Zabrałam dokumenty, zabrałam córkę, zabrałam psa - mówiła. Przyznała, że w Polsce czuje się bezpiecznie, ale ma koszmary. - Śni mi się wojna - wyznała.
Doktor Olena Krawczenko, wykładowczyni historii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Charkowie jeszcze niedawno relacjonowała dla TVN24 sytuację w mieście będącym celem nieustannych ataków sił rosyjskich. Dziś jest już bezpieczna w Radomiu. Jej transport do Polski zorganizowała polska fundacja "Dlaczego NIE".
RELACJA NA ŻYWO: Atak Rosji na Ukrainę >>>
Ucieczka z oblężonego Charkowa
W rozmowie z TVN24 w niedzielę doktor Krawczenko opowiedziała o ucieczce z oblężonego miasta. - Zabrałam dokumenty, to najważniejsze, zabrałam córkę, zabrałam psa - relacjonowała.
Razem z nią podróżowało około 30 osób. Z Charkowa udali się busami do Lwowa. - Wieźli nas ukraińscy kierowcy, którzy wiedzieli, jaka droga jest bezpieczna, byli w kontakcie z innymi służbami. W naszych busach jechały także cztery psy, dwa koty, osoby starsze, matki z dziećmi - powiedziała.
Mówiła, że droga była długa, ale bezpieczna. - 26 godzin jechaliśmy do Lwowa. Tam byliśmy w schronisku, karmiła nas organizacja "Dlaczego NIE", dostarczane nam było jedzenie i woda, spaliśmy na karimatach, było dużo dzieci - opowiadała.
Dwa dni później ruszyła dalej, do Polski.
"Straszne sny tutaj mam. Śni mi się wojna"
- Czuję się tutaj bezpiecznie. Czekamy, aż inne osoby z Charkowa będą mogły tu przyjechać. Pamiętam o swoich krewnych i kolegach, jestem bardzo zdenerwowana - przyznała Krawczenko. - Straszne sny tutaj mam. Śni mi się wojna - dodała.
Jak mówiła, w Radomiu, gdzie obecnie przebywa, są kobiety z różnych ukraińskich miast. - Jesteśmy od dwóch tygodni wymęczone i zdenerwowane. Patrzymy na siebie w lusterku i widzimy zupełnie inne twarze niż przed wojną - powiedziała. Na pytanie, jakie ma plany na najbliższą przyszłość, odparła: - od 24 lutego mam zawsze plan A, B, C, D. Te plany się stale zmieniają - dodała.
Krawczenko zaznaczyła, że najpierw trzeba zorganizować szkołę i przedszkole dla dzieci, a ich mamom znaleźć pracę. - Bardzo dziękujemy wszystkim Polakom, ale nie możemy siedzieć na karku. Jeżeli jest jakaś możliwość organizacji pracy, to będziemy o to prosić - powiedziała.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24