Kaczyński wraca do propozycji misji pokojowej na Ukrainie. Premier: złożymy ją na najbliższym szczycie NATO

We wtorek premierzy Polski, Czech i Słowenii oraz wicepremier Jarosław Kaczyński złożyli wizytę w Kijowie. Delegacja spotkała się z prezydentem oraz premierem Ukrainy. Prezes PiS przedstawił propozycję powołania misji pokojowej, przygotowanej przez NATO i być może także inne organizacje międzynarodowe. Miałaby ona być "osłonięta zbrojnie" i odbywać się na terytorium Ukrainy.

ZOBACZ RELACJĘ NA ŻYWO W TVN24: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. 23. DOBA >>>

Premier został zapytany w piątek na konferencji prasowej, na jakim etapie jest w tej chwili propozycja misji pokojowej na Ukrainie i czy jest zgoda ze strony NATO. - Tę propozycję teraz komunikujemy wszędzie, gdzie należy. Ta propozycja bardzo dobrze wpisuje się w harmonogram spotkań władz Paktu Północnoatlantyckiego. Na najbliższym szczycie NATO będzie formalnie złożona, ale już wcześniej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak komunikował tę propozycję na spotkaniu z ministrami obrony Paktu Północnoatlantyckiego - opowiedział szef rządu.

Szczyt NATO jest zaplanowany na 24 marca, ma się odbyć w Brukseli.

W opublikowanej w piątek rozmowie z "Super Expressem" Kaczyński wskazał, że taka misja mogłaby być wdrożeniem praktycznego planu pomocy dla narodu ukraińskiego.

"W Kijowie padło wiele ważnych słów, ale - sądząc po reakcjach - najważniejsze było wezwanie NATO do rozpoczęcia misji pokojowej w Ukrainie. Potrzebują tego dziś Ukraina, Europa i cały demokratyczny świat. Wszystkie słowa o heroizmie narodu ukraińskiego i wyrazy współczucia dla ofiar tej wojny muszą nieść za sobą czyny" - podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości.

"Ukraina jest suwerennym państwem, którego zgoda na misję pokojową będzie zupełnie wystarczająca, aby ją rozpocząć. W świetle prawa międzynarodowego w żadnym wypadku nie będzie to casus belli dla Rosji" - zaznaczył Kaczyński.

Jak dodał, "rosyjska inwazja musi się skończyć i misja pokojowa na Ukrainie może być bardzo ważnym elementem drogi do tego, żeby ta agresja się skończyła". "Musimy zatrzymać Putina" - podkreślił wicepremier.

CZYTAJ WIĘCEJ: Morawiecki: nigdy nie zostawimy was samych. Zełenski: z takimi przyjaciółmi zwyciężymy

Wizytę polsko-czesko-słoweńskiej delegacji na Ukrainie skomentował także ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia. W opublikowanej w piątek rozmowie z "Faktem" przyznał, że wizyta została odebrana przez Ukraińców z wielkim entuzjazmem oraz przekonaniem, że "mamy wiarygodnych partnerów, którzy nawet w tak trudnych czasach wojny, zagrożenia bezpieczeństwa nawet samej podróży, mogą dostać się do Kijowa i przeprowadzić rozmowy z kierownictwem kraju".

"To oczywiście symboliczny akt, ale też ważny, ponieważ rozmowy, które mogą być prowadzone bezpośrednio, mają bardzo duże znaczenie w trakcie wojny i są bardzo skuteczne. Przez Ukraińców, którzy walczą, którzy stawiają czoło rosyjskiemu wojsku, było to odebrane jako dodatkowa motywacja do dalszej walki" - podkreślił Deszczycia.

Jak dodał, wizyta w Kijowie na pewno stanie się historyczna, ponieważ zostały zaproponowane "ciekawe inicjatywy". "Mamy nadzieję, że będą się nadal rozwijać i będą implementowane. Chodzi mi tu o misję pokojową, wsparcie NATO czy pomoc dla Ukrainy w postaci tworzenia funduszu na odbudowę" - wskazał ambasador.

Zaznaczył jednocześnie, że Ukraina potrzebuje teraz "misji militarnej, która mogłaby doprowadzić albo chociaż pomóc doprowadzić do pokoju". "Wysyłanie zwykłej misji pokojowej, niemilitarnej, jest dość niebezpieczne, ponieważ Rosjanie po prostu ją rozstrzelają" - powiedział Deszczycia.

Do propozycji przedstawionej przez Jarosława Kaczyńskiego odniósł się także rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price. - Jesteśmy intensywnie skupieni na zakończeniu tej brutalnej agresji (...), chcemy uniknąć wszystkiego, co mogłoby przedłużyć tę wojnę lub ją rozszerzyć, a obecność amerykańskich żołnierzy na terytorium Ukrainy, amerykańskich pilotów (...) ma potencjał, by przekształcić ją w coś jeszcze większego i zdecydowanie poważniejszego - powiedział na konferencji w środę.

Rzecznik rządu Piotr Mueller zapowiedział w czwartek, że propozycja sformułowana przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego zostanie przedstawiona na nadzwyczajnym szczycie NATO w przyszłym tygodniu i na posiedzeniu Rady Europejskiej. - Tu nie będzie łatwych i szybkich rozwiązań, ale żeby takie działania podejmować, trzeba już teraz wypracowywać różne warianty - powiedział.

Wypowiedź sekretarza generalnego NATO w tej sprawie przytoczył korespondent TVN24 Maciej Sokołowski. - Wspieramy każdy proces pokojowy, wzywamy Putina do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy, ale nie planujemy wysłania natowskich żołnierzy do Ukrainy - powiedział w środę Jens Stoltenberg.

Podobne zdanie, jeśli chodzi o możliwość przeprowadzenia misji pokojowej NATO w Ukrainie, wyraził kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Jak podkreślił rzecznik rządu RFN Steffen Hebestreit, Scholz "wyraźnie mówił w przeszłości, że żaden członek personelu NATO ani żaden żołnierz NATO nie zostanie wysłany poza NATO lub na Ukrainę". Dodał, że w tej kwestii musi obowiązywać nadal "czerwona linia".

Hebestreit zwrócił też uwagę, że nie można dokonać wyraźnego rozróżnienia między "misją pomocy humanitarnej lub misją ratunkową" a "misją bojową" NATO.

Rzecznik niemieckiego rządu przypomniał także, że prezydenci Francji i USA, Emmanuel Macron i Joe Biden, także odrzucali możliwość misji NATO na Ukrainie. Prezydent Biden ostrzegł, że interwencja sojuszu wojskowego mogłaby w takim przypadku doprowadzić do trzeciej wojny światowej.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO: