Albo powstanie rząd, albo konieczne będą nowe wybory - takie stanowisko przedstawił w piątek kandydat bloku włoskiej centroprawicy na premiera, lider Ligi Północnej Matteo Salvini. Wyraził też nadzieję na pomoc rządzącej dotąd centrolewicy w wyjściu z impasu.
Pięć dni po wyborach parlamentarnych we Włoszech, które nie wyłoniły wyraźnej większości zdolnej utworzyć samodzielnie rząd, szef Ligi - najsilniejszego ugrupowania w bloku centroprawicy - oświadczył: - Albo będzie rząd, albo decyzja znów należeć będzie do Włochów.
"Niezbyt wierzę w tymczasowe rządy techniczne"
Salvini powiedział następnie na konferencji prasowej w Mediolanie, że od razu doprowadziłby do uchwalenia nowej ordynacji wyborczej, która przyznawałaby dodatkową liczbę głosów koalicji albo partii, która uzyska najwięcej głosów. Takie rozwiązanie przewidywała obowiązująca wcześniej ordynacja, zwana Mattarellum od nazwiska jej inicjatora, obecnie prezydenta Włoch Sergio Mattarelli. Salvini zadeklarował się jako jej zwolennik.
Przywódca Ligi dodał też: - Niezbyt wierzę w tymczasowe rządy techniczne, utworzone po to, by uchwalić jedną albo dwie reformy, bo istnieje ryzyko, że będą na służbie Brukseli".
- Nie wierzę w zbawców ojczyzny, w takie rządy techniczne, jak ten Mario Montiego - dodał, odnosząc się do gabinetu powołanego po upadku koalicji Silvio Berlusconiego w 2011 roku.
Tym samym Salvini opowiedział się za powołaniem politycznego rządu, będącego rezultatem wyborów.
Niepokój po wyborach
Media zauważają, że podobnie jak wcześniej antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd - największe ugrupowanie w parlamencie po wyborach 4 marca - także lider Ligi wyciągnął rękę do rządzącej do tej pory centrolewicowej Partii Demokratycznej, która poniosła porażkę. Jej stanowisko jednak może w decydujący sposób wpłynąć na szanse powołania nowej rady ministrów. Partię czekają wybory nowego lidera w związku z zapowiedzią dymisji Matteo Renziego.
- Mam nadzieję, że będą gotowi umożliwić krajowi wyjście (z obecnej sytuacji - red.) niezależnie od rezultatu prawyborów - stwierdził Matteo Salvini.
Zapytany o to, czy jego słowa oznaczają, że liczy na poparcie centrolewicy dla przyszłego rządu, odparł: - Jeśli wszyscy powiedzą, że centralne miejsce zajmują kwestie pracy, w tej sprawie nasz program ma propozycje konkretne i do zrealizowania.
Wciąż nie wiadomo, czy po wyborach powstanie rząd zwycięskiej centroprawicy, czy Ruchu Pięciu Gwiazd. Kandydat ruchu na premiera Luigi Di Maio oświadczył w piątek w czasie spotkania parlamentarzystami tej frakcji: - Ufajcie mi i ruchowi, pójdziemy do rządu.
Oficjalne konsultacje w sprawie powołania nowego rządu zaczną się po 23 marca, czyli po inauguracji prac parlamentu nowej kadencji.
Przywódca centroprawicy Silvio Berlusconi w ogłoszonym przez media liście do nowych parlamentarzystów swej partii Forza Italia zapewnił, że zrobi wszystko, by doprowadzić do powstania rządu i uniknąć nowych wyborów.
Autor: adso / Źródło: PAP