Włoska kraina przeżywa oblężenie. Rozważają limity dla turystów w kilku miejscowościach

Źródło:
PAP, Ansa
Riomaggiore w krainie Cinque Terre na Riwierze Liguryjskiej (wideo bez dźwięku)
Riomaggiore w krainie Cinque Terre na Riwierze Liguryjskiej (wideo bez dźwięku)
Google Earth
Riomaggiore w krainie Cinque Terre na Riwierze Liguryjskiej (wideo bez dźwięku)Google Earth

Władze położonej w Ligurii krainy Cinque Terre zamierzają wprowadzić specjalne przepisy, by uregulować napływ turystów, zanim wymknie się on spod kontroli - informują lokalne media. Dyskusja na ten temat nasiliła się teraz, gdy w okresie wielkanocnym niewielkie miejscowości przeżywają turystyczne oblężenie.

Cinque Terre (po polsku - Pięć Krain, a dosłownie pięć ziem - red.) to fragment położonej na północy Włoch riwiery liguryjskiej, na którym znajduje się pięć popularnych wśród turystów miejscowości: Riomaggiore, Monterosso, Vernazza, Corniglia i Manarola. Tylko dwie pierwsze mają ponad tysiąc mieszkańców. Tymczasem, jak informuje włoska telewizja RAI, w okresie świątecznym do regionu przyjechały dziesiątki tysięcy Włochów i cudzoziemców. Stacja pokazała na swojej antenie przepełnione pociągi, podróżnych stojących w kolejkach, by wejść do wagonów, tłok na ścieżkach spacerowych.

Manarola, Cinque TerreAnna Om/Shutterstock

ZOBACZ TEŻ: 12 atrakcyjnych miast, w których żyje się tanio. Europejska stolica i popularny kurort na liście

Tłumy w Cinque Terre

- Tłumy są zwłaszcza w Manaroli: na stacji, w tunelu, na przystani. Nie można dłużej odkładać refleksji nad napływem turystów - argumentuje burmistrz gminy Riomaggiore Fabrizia Pecunia, cytowana przez agencję Ansa. Wraz z innymi przedstawicielami lokalnej administracji opowiada się ona za uchwaleniem specjalnych przepisów dla całego pasa miejscowości Cinque Terre, by uratować je przed coraz większym chaosem.

Obecnie, zdaniem Pecunii, nie ma warunków do tego, by zapanować nad sytuacją. - Poproszę rząd, władze regionu i organizatorów turystyki o podjęcie działań - powiedziała w rozmowie z Ansą burmistrz Riomaggiore. Według niej konieczne jest podjęcie niezbędnych kroków, by uregulować napływ turystów.

- Chodzi nam o ochronę naszego terytorium - tłumaczą z kolei inni burmistrzowie miejscowości z krainy Cinque Terre na łamach dziennika "La Repubblica". Z drugiej strony, jak zaznacza gazeta, w dyskusji toczącej się w mediach nie brak też głosów zadowolenia z pełnego ożywienia w turystyce po pandemii.

Płatny wstęp do Wenecji

Ansa podaje, że w dyskusjach lokalnych władz pojawiły się propozycje wprowadzenia limitów gości, jakie obowiązują już np. w niektórych amerykańskich parkach narodowych. Inny sposób na ograniczenie turystów znalazły władze Wenecji. Podjęły one decyzję o wprowadzeniu opłaty za wstęp do miasta obowiązującej wyłączenie osoby, które przyjeżdżają tam tylko na kilka godzin, bez noclegu na miejscu. Opłata miała obowiązywać już od stycznia tego roku, jednak ze względów proceduralnych ruch ten został przesunięty o co najmniej sześć miesięcy.

ZOBACZ TEŻ: Ten piękny włoski region zapłaci turystom za to, że go odwiedzą. Jest tylko jeden haczyk

Autorka/Autor:kgo//mro

Źródło: PAP, Ansa

Źródło zdjęcia głównego: Anna Om/Shutterstock