Władze Biełgorodu o aplikacji FSB służącej do składania donosów na sąsiadów. Chwilę później wpis został usunięty

Źródło:
Meduza
Pożar składu amunicji w obwodzie biełgorodzkim. Nagranie archiwalne
Pożar składu amunicji w obwodzie biełgorodzkim. Nagranie archiwalne
twitter.com/Gerashchenko
Pożar składu amunicji w obwodzie biełgorodzkim. Nagranie archiwalne twitter.com/Gerashchenko

Władze obwodu biełgorodzkiego opublikowały wpis w mediach społecznościowych, w którym podano, że Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) uruchomiła aplikację służącą do wskazywania osób o "poglądach antyrosyjskich" – przekazał niezależny portal Meduza.

Władze Biełgorodu na oficjalnym kanale na Telegramie opublikowały wpis, w którym podano, że Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) uruchomiła aplikację służącą do wskazywania osób o "poglądach antyrosyjskich". Wiadomość ta została chwilę później została usunięta.

W ogłoszeniu napisano, że aplikacja będzie akceptowała zgłoszenia dotyczące osób przekazujących informacje o pozycjach wojsk rosyjskich, osobach rozpowszechniających nielegalne symbole, próbujących "zdestabilizować sytuację" w Rosji i prowadzące ataki dywersyjne na terytorium Rosji.

Rosyjska FSB Shutterstock

We wpisie na Telegramie lokalne władze podkreśliły, że raporty przesyłane za pośrednictwem aplikacji będą przekazywane oddziałowi FSB w Biełgorodzie.

Dołączono również link do profilu w rosyjskim serwisie społecznościowym VKontakte Anżeliki Abramkiny – wskazano, że mieszkańcy mogą przesyłać swoje zgłoszenia temu użytkownikowi w prywatnych wiadomościach.

Rosjanie masowo donoszą na sąsiadów

Do podobnego zdarzenia doszło w sierpniu - wówczas kilka tysięcy donosów zostało przesłanych na aplikację "Mój donos", założoną dla żartu przez informatyka, który opuścił Rosję po inwazji na Ukrainę.

Rosjanie donosili na swoich sąsiadów, krewnych i znajomych, nie zważając na to, że w opisie aplikacji wyraźnie zaznaczono, że nie ma ona charakteru oficjalnego i powinna być traktowana w sposób żartobliwy.

Około 50 proc. donosów złożono na sąsiadów i znajomych, a około 20 proc. zawierało dokładne opisy rzekomych "naruszeń prawa" wraz z danymi osobowymi "sprawców" oraz adresami ich profili w sieciach społecznościowych. Sześć donosów napisała pewna dziewczyna, próbując zemścić się w ten sposób na swoim byłym partnerze - powiadomił Możem Objasnit'.

Autorka/Autor:asty//mrz

Źródło: Meduza

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock