Przywódcy i czołowi politycy zebrali się na wirtualnym spotkaniu zwołanym przez premiera Wielkiej Brytanii, by omówić sprawę Ukrainy i negocjacji pokojowych. - Będziemy nadal naciskać na Rosję, wysyłać pomoc wojskową na Ukrainę oraz zaciskać sankcje, aby osłabić rosyjską machinę wojenną - oświadczył Keir Starmer po wideokonferencji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że "Putin okłamuje wszystkich na temat sytuacji na froncie".
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zorganizował w sobotę wirtualne spotkanie przedstawicieli państw gotowych wspomóc Ukrainę po porozumieniu rozejmowym. W spotkaniu wzięli udział przywódcy i przedstawiciele 25 państw, a także reprezentanci UE i NATO. Z Polski w konferencji uczestniczył minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Zgodziliśmy się, że będziemy nadal naciskać na Rosję, wysyłać pomoc wojskową na Ukrainę oraz zaciskać sankcje, aby osłabić rosyjską machinę wojenną, aby zmusić Putina do rokowań. Musimy również przyspieszyć naszą praktyczną pracę, abyśmy mogli przejść do fazy operacyjnej - powiedział po wideokonferencji Starmer.
- Nasze sztaby generalne spotkają się w czwartek, tutaj w Wielkiej Brytanii, aby opracować mocne plany, które mają wspierać plan pokojowy i zagwarantują Ukrainie bezpieczeństwo w przyszłości - wyjaśnił.
Jak dodał Starmer, "prezydent Trump zaoferował Putinowi ścieżkę ku trwałemu pokojowi, teraz musimy przekuć to w rzeczywistość". Podkreślił również, że odpowiedź Rosji na propozycję 30-dniowego zawieszenia broni nie jest zadowalająca.
Starmer został zapytany, co się stanie, jeśli prezydent USA Donald Trump nie będzie gotowy do zaoferowania gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie. - Stanowisko Stanów Zjednoczonych się nie zmieniło. Codziennie rozmawiamy z naszymi partnerami w USA - wyjaśnił. Podkreślił również, że "jest to absolutnie ważne, żeby działać we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi".
- Będziemy prowadzić dyskusję w szerszym kontekście tego wyzwania, że Putin mówi: - "Tak, ale". Musimy go posadzić przy stole. Jestem głęboko przekonany, że możemy wspólnie wywierać na nim nacisk - mówił Starmer.
Starmer o brytyjskich siłach pokojowych w Ukrainie
Premier Wielkiej Brytanii odniósł się również do potencjalnego wysłania brytyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy w ramach rozmieszczenia tam sił pokojowych.
- Wspomniałem naszą gotowość, aby Wielka Brytania odegrała kluczową rolę w tym przedsięwzięciu i jeśli będzie to konieczne, będą żołnierze na miejscu i samoloty na niebie. Oczywiście będą to różne kontyngenty z różnych krajów, ale jest to dyskusja operacyjna, która będzie się toczyła w odniesieniu do tego, co 'koalicja chętnych" będzie chciała i mogła dostarczyć - powiedział.
Podkreślił, że najpierw należy doprowadzić do porozumienia i "stąd presja, którą należy wywierać na Rosję". - Umowa bez gwarancji bezpieczeństwa nie jest czymś, co Putin szanuje. Dlatego w naszym wspólnym interesie jest to, aby te gwarancje bezpieczeństwa były na tyle potężne, aby obronić to porozumienie, aby obronić pokój. W przeciwnym wypadku powtórzymy historię ostatnich lat, w której Putin znowu przekroczył tę umowę - zwrócił uwagę Starmer.
Zełenski: pokój będzie pewniejszy, jeśli na miejscu pojawią się kontyngenty europejskie
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do słów Starmera w sprawie rozmieszczenia sił pokojowych w Ukrainie na platformie X (dawniej Twitter).
"Na spotkaniu europejskich przywódców powiedziałem, że droga do pokoju musi rozpocząć się bezwarunkowo. A jeśli Rosja tego nie chce, to należy wywierać na nią silną presję, dopóki tego nie zrobi" – napisał prezydent Ukrainy.
Ocenił, że wspólnota międzynarodowa nie może brać pod uwagę opinii Rosji na temat międzynarodowych sił pokojowych w jego kraju.
"Kontyngent musi stacjonować na ukraińskiej ziemi. To jest gwarancja bezpieczeństwa dla Ukrainy i gwarancja bezpieczeństwa dla Europy. Jeśli (przywódca Rosji Władimir) Putin chce sprowadzić jakiś zagraniczny kontyngent na terytorium Rosji, to jego sprawa. Ale decydowanie o bezpieczeństwie Ukrainy i Europy to już nie jego sprawa" - podkreślił.
Jak ocenił Zełenski, Rosjanie pokazują, że nie chcą pokoju w wojnie przeciwko jego państwu. "Od wtorku na stole leży propozycja zawieszenia broni - cisza w powietrzu, na morzu i na froncie. Jest to propozycja amerykańska - pełne, bezwarunkowe zawieszenie broni na 30 dni. W tym czasie, bez zabijania, naprawdę możliwe byłoby wynegocjowanie wszystkich aspektów prawdziwego pokoju" – napisał.
"Putin okłamuje wszystkich na temat sytuacji na froncie, zwłaszcza na temat tego, co dzieje się w obwodzie kurskim, gdzie nasze ukraińskie siły kontynuują operacje. Nasze wojska ustabilizowały również sytuację na froncie w obwodzie donieckim - w szczególności w Pokrowsku" – zaznaczył.
Zełenski zarzucił Putinowi, że kłamie, mówiąc również, iż wstrzymanie walk byłoby zbyt skomplikowane. "Wszystko można kontrolować i rozmawialiśmy o tym z Amerykanami. Prawda jest taka, że Putin już przedłużył wojnę niemal o tydzień po rozmowach w Dżuddzie" – podkreślił.
Ukraiński prezydent zaapelował o aktywizację nacisków na Rosję i wzmocnienie sankcji. Wezwał także do określenia jasnego stanowiska w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla jego kraju.
"Bezpieczeństwo jest kluczem do zapewnienia niezawodnego i trwałego pokoju. Musimy kontynuować prace nad kontyngentami (wojskowymi), które będą stanowić podstawę przyszłych europejskich sił zbrojnych. Pokój będzie bardziej niezawodny z europejskimi kontyngentami w terenie i stroną amerykańską jako wsparciem. Muszą istnieć jasne zobowiązania dotyczące tego, jak to będzie funkcjonować" - oświadczył Zełenski.
Zełenski wziął też udział w konferencji prasowej, podczas której ponownie odniósł się do spotkania. - Dzisiaj dużo się mówiło o ważnych kwestiach, natomiast co istotne to to, że ten szczyt na temat wsparcia Ukrainy staje się w zasadzie cotygodniowym wydarzeniem - zauważył.
- Wszyscy zdają sobie sprawę, że to poważny postęp. Teraz Rosji ciężko będzie wywinąć się z tej sytuacji, musi pokazać, czy się zgadza na zawieszenie broni, czy wspiera dążenie do zakończenia wojny, czy chce, żeby ta wojna trwała dalej - powiedział.
W dekrecie opublikowanym w sobotę na stronie prezydenta Ukrainy przekazano, że Zełenski wyznaczył zespół negocjacyjny do ewentualnych rozmów z Rosją. W jego skład wejdą: szef MSZ Andrij Sybiha, minister obrony Rustem Umierow, szef kancelarii prezydenta Andrij Jermak i jego zastępca Pawło Palisa.
Wskazani przedstawiciele ukraińskiej administracji uczestniczyli w rozmowach ze stroną amerykańską podczas wtorkowego spotkania w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej.
Kosiniak-Kamysz: wszyscy są zdeterminowani, żeby wywierać presję na Rosję
W sobotę po poświęconej wojnie na Ukrainie wideokonferencji zagrał głos polski minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, który oświadczył, że chce przekazać "kilka informacji".
- Po pierwsze jest pełne zjednoczenie w kontynuacji wsparcia dla Ukrainy. Był z nami prezydent (Ukrainy Wołodymyr) Zełenski, opowiadał o obecnej sytuacji. Jest pełna determinacja państw europejskich, zarówno z Unii Europejskiej, ale również tych, które tworzą szerszą wspólnotę, bo była z nami Turcja. Był obecny pan prezydent (Recep Tayyip) Erdogan. Łączyli się również premier Kanady, przedstawiciele Australii, Nowej Zelandii, więc to ma wymiar ponadeuropejski - zwrócił uwagę szef MON.
Jak zaznaczył, "pozytywnie odbierane jest porozumienie zawarte w ubiegłym tygodniu w Arabii Saudyjskiej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą, podpisanie tego porozumienia i wywieranie presji na Rosję". - To był kolejny punkt, który łączy wszystkie państwa biorące dzisiaj udział w spotkaniu liderów. Wszyscy są zdeterminowani, żeby wywierać presję na Rosję - wyjaśnił.
- Jest porozumienie ze strony Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i teraz niech Rosja pokaże swoje prawdziwe intencje. Czy naprawdę chcą pokoju, czy wszystko to są puste słowa, które były tylko używane, żeby przedłużać rozmowy - powiedział Kosiniak-Kamysz. Poinformował również, że w następnym tygodniu w Londynie odbędzie się "kontynuacja będzie tego formatu, który dzisiaj miał miejsce".
Szef MON ocenił, że Unia Europejska zmieniła swoje podejście do kwestii obronności, a inwestycje w przemysł zbrojeniowy stają się strategiczne. - Uwalniamy siebie i Europę z gorsetu fiskalnego, który uniemożliwiał inwestycje w bezpieczeństwo, w zbrojenia i w przemysł militarny. To bardzo ważna decyzja, że ten gorset, czyli wydatki na zbrojenia - ale też wierzę, że na utrzymanie armii - nie będą wliczane do deficytu - stwierdził.
Według Kosiniaka-Kamysza, "zimny prysznic, który przyszedł zza oceanu, otrzeźwił i obudził wielu". Jak pokreślił, połączenie transatlantyckie jest Europie bardzo potrzebne.
Von der Leyen: Rosja musi pokazać, że jest gotowa poprzeć zawieszenie broni
W wirtualnym spotkaniu liderów brała również udział przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Po jego zakończeniu podziękowała na platformie X premierowi Wielkiej Brytanii za zorganizowanie wideokonferencji.
"Ponawiamy nasze poparcie dla zgody Ukrainy na zawieszenie broni. Teraz Rosja musi pokazać, że jest gotowa poprzeć zawieszenie broni prowadzące do sprawiedliwego i trwałego pokoju. W międzyczasie będziemy wspierać wzmocnienie Ukrainy i jej Sił Zbrojnych zgodnie z naszą 'strategią jeżozwierza'" - napisała. "Na koniec zintensyfikujemy wysiłki obronne Europy poprzez inicjatywę ReArm Europe, zwiększając wydatki na obronność" - dodała przewodnicząca KE.
Plan "ReArm Europe" składa się z pięciu punktów i ma zmobilizować do 800 miliadów euro na obronność. Zawiera także pakiet pożyczek o wartości 150 miliardów euro, przeznaczonych m.in. na obronę przeciwlotniczą oraz możliwość wykorzystania środków z polityki spójności.
"To Rosja musi zakończyć ataki i w końcu doprowadzić do pokoju"
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który również brał udział w spotkaniu, zaapelował na platformie X, że "Ukraina potrzebuje sprawiedliwego i trwałego pokoju". Zapewnił, że Niemcy - razem z europejskimi i międzynarodowymi partnerami - dalej będą wspierać Ukrainę.
"To Rosja musi zakończyć ataki i w końcu doprowadzić do pokoju" - dodał.
W komunikacie przesłanym agencji AFP po prezydent Francji Emmanuel Macron zaznaczył natomiast, że trzeba dalej naciskać na Rosję, ponieważ nie wydaje się, aby tak naprawdę chciała osiągnąć pokój. Zdaniem francuskiego przywódcy Putin chce najpierw osiągnąć wszystkie swoje cele, a następnie dopiero negocjować, o czym świadczy nasilenie działań zbrojnych w Ukrainie.
"Nie możemy pozwolić Putinowi na manipulacje z tą umową"
W czwartek Władimir Putin odniósł się do propozycji zawieszenia broni, którą wysunęli po wtorkowych rozmach z Ukraińcami w Arabii Saudyjskiej Amerykanie. Prezydent Rosji zadeklarował gotowość do wstrzymania walk, ale postawił warunki "usunięcia podstawowych przyczyn kryzysu".
- Przywódca Rosji Władimir Putin zlekceważył propozycję zawieszenia broni, przekazaną przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Nie możemy pozwolić Putinowi na manipulacje z tą umową - ocenił w piątek premier Wielkiej Brytanii.
Starmer - obok prezydenta Francja Emmanuela Macrona - jest jednym z bardziej aktywnych w sprawie negocjacji pokojowych w Ukrainie przywódców europejskich. Na początku marca ogłosił powstanie "koalicji chętnych" państw, które będą pilnowały przestrzegania porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją, jeśli zostanie ono osiągnięte.
Gotowość do wysłania żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej po zawarciu ewentualnej umowy wyraziły jak dotąd właśnie Wielka Brytania i Francja, a także Turcja, Portugalia i Szwajcaria.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Betty Laura Zapata / POOL