Legendarny bombowiec II wojny światowej B-17 znów wzbił się w powietrze. "Ślicznotka z Memphis" zaprezentowała się w pełnej krasie nad amerykańską Południową Karoliną.
Bombowiec leciał nad Columbią w stanie Karolina Południowa w towarzystwie samolotu bojowego P-51 Mustang pilotowanego przez Roberta Dicksona i jego syna Roberta Dicksona Juniora.
"Ślicznotka" przypomina o żołnierzach
"Ślicznotka z Memphis", która wystąpiła w filmie pod tym samym tytułem, odbywa podróż po Stanach Zjednoczonych.
Akcję zorganizowała lotnicza organizacja The Liberty Foundation, która chce w ten sposób przypomnieć o historii samolotu i oddać hołd ludziom, którzy w tej maszynie walczyli w II wojnie światowej. - Nie sądzę, by współcześnie ludzie rozumieli historię, jaka wiąże się z tym samolotem i amerykańskimi żołnierzami, którzy ginęli każdego dnia wojny - przyznał Jim Lawrence, jeden z pilotów bombowca.
Ryk silników przyciąga
Chętnych do obejrzenia maszyny nie zabrakło. - Potężne skrzydła, ryk silników i zapach spalin - to po prostu przyciąga. Ludzie kochają oglądać "latającą fortecę" - powiedział Lawrence.
Zaprezentowany B-17 to jedna z 12 732 maszyn wyprodukowanych w latach 1935-1945. Z tej liczby 4735 zostało zestrzelonych.
Autor: rf//kjd / Źródło: x-news, CNN