W ramach śledztwa dotyczącego wielkiego skandalu korupcyjnego w rosyjskim wojsku skonfiskowano już aktywa warte 22,4 miliony dolarów. Cywile wraz z wojskowymi defraudowali wielkie pieniądze przy okazji zarządzania nieruchomościami sił zbrojnych.
Dochodzenie w sprawie wielkiego skandalu korupcyjnego w Ministerstwie Obrony prowadzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Skala ujawnionych przestępstw nieustannie się powiększa.
Państwowe nie tuczy Afera wybuchła w połowie października, kiedy stwierdzono zdefraudowanie około 1,7 miliona dolarów państwowych funduszy, za które firmy prywatne miały remontować infrastrukturę wojska. Jak się okazało, remonty były prowadzone bardzo pobieżnie, a nadwyżkę pieniędzy inkasowali szefowie firm i wojskowi. Przez miesiąc wyszło na jaw, że skala korupcji była znacznie większa. - Od początku dochodzenia zajęto środki, które mogły należeć do zorganizowanej grupy, warte około 700 milionów rubli (około 22,4 miliony dolarów) - oznajmiło rosyjskie MSW. W aferę był nawet zamieszany były minister obrony Anatolij Serdiukow, który między innymi z tego powodu stracił stanowisko na początku października. Polityk miał przywłaszczyć sobie budynek w centrum Moskwy, który uprzednio nabyło ministerstwo obrony. Urządził tam apartamenty dla siebie i swojej kochanki. Prokuratura szacuje, że skala defraudacji może sięgać nawet stu milionów dolarów.
Autor: mk//gak/k / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru