"Tamtej nocy poczułam, że spotkałam zło". Wstrząsające zeznania ofiar skazanego policjanta

Źródło:
BBC, PAP, tvn24.pl

Ofiary byłego funkcjonariusza policji, który przyznał się do kilkudziesięciu gwałtów, opowiedziały przed sądem o tym, jak mężczyzna wykorzystywał swoją pozycję do poniżania ich i zastraszania. A także o konsekwencjach przemocy, z jakimi mierzą się do dziś. Prokurator Tom Little mówi o "katalogu brutalnych przestępstw seksualnych" popełnionych przez policjanta w ciągu kilkunastu lat służby.

Były funkcjonariusz londyńskiej policji metropolitalnej David Carrick spędzi w więzieniu co najmniej 30 lat i 239 dni - zdecydował we wtorek 7 lutego sąd w Londynie. Carrick przyznał się, że w ciągu 18 lat służby w policji dokonał 24 gwałtów. 48-letni mężczyzna formalnie został skazany na 36-krotne dożywocie, ale ponieważ nie jest to wyrok bezwzględnego dożywocia, sędzia wyznaczyła najwcześniejszy czas, po upływie którego będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie.

Pierwszego dnia dwudniowej rozprawy sędzia Cheema-Grubb wysłuchała zeznań ofiar Carricka. - Był policjantem, dlaczego miałabym mu nie ufać? - powiedziała jedna z kobiet, cytowana przez portal BBC. Inna przyznała, że Carrick powtarzając, że jest policjantem, zniechęcił ją do wszczęcia alarmu. Prokurator Tom Little stwierdził, że były funkcjonariusz powiedział kobiecie spotkanej w londyńskim barze w 2003 roku, że jest "najbardziej godną zaufania osobą i policjantem". Potem zaprosił ją do swojego mieszkania, gdzie przyłożył pistolet do jej głowy, mówiąc: "Nie pójdziesz". Następnie "wielokrotnie ją zgwałcił".

Ofiara "zatruwała się" po spotkaniach z Carrickiem

Inna ofiara relacjonowała - jak przekazał prokurator Little - że Carrick położył ręce na jej gardle mówiąc, że będzie on "ostatnim, co zobaczy". Kobieta z obrażeniami trafiła do szpitala. Kiedy pielęgniarka dowiedziała się od niej, że została zgwałcona przez policjanta, powiedziała, że "to może nie trafić do sądu" i "być może lepiej będzie zostawić to za sobą i iść dalej". - W rezultacie (ofiara - red.) nie zgłosiła wówczas sprawy policji - zaznaczył prokurator.

Brytyjska policjaReuters Archive

ZOBACZ TEŻ: Strażacy mieli fotografować zwłoki kobiet, które zginęły w wypadkach. "Dziesiątki wulgarnych zdjęć"

"Tamtej nocy poczułam, że spotkałam zło" - to fragment oświadczenia kolejnej ofiary Carricka, odczytanego przez nią przed sądem. Inna przyznała, że nie była w związku od czasu, kiedy padła ofiarą funkcjonariusza. Kolejna kobieta powiedziała przed sądem, że po spotkaniach z Carrickiem "zatruwała się" upijając. Jak dodała, miewa "autodestrukcyjne myśli".

Funkcjonariusz wpychał ją do małej szafki

Zdaniem prokuratora Toma Little'a w przypadku przestępstw dokonanych przez 48-letniego mężczyznę można mówić o "katalogu brutalnych przestępstw seksualnych popełnionych na wielu ofiarach, niezależnie od tego, czy był to przymusowy związek czy pojedyncza okazja". - (Carrick - red.) często polegał na swoim uroku, aby w pierwszej kolejności zwodzić i wprowadzać ofiary w błąd, a następnie użyć swojej władzy i kontroli, aby powstrzymać je przed odejściem lub rozważeniem zgłoszenia go - powiedział Little podczas rozprawy.

Według prokuratury skazany miał ponadto izolować kobiety społecznie i finansowo, a także często przetrzymywać je wbrew ich woli, kontrolując ich życie. Policjant powiedział, że wielokrotnie wpychał jedną z ofiar do małej szafki pod schodami. - Widziałem większe klatki dla psów - skomentował szef policji dochodzeniowej Iain Moor. Przetrzymywana w niej kobieta powiedziała przed sądem, że Carrick "gwizdał na nią, jakby była psem" i "większość czasu" był pod wpływem alkoholu. Innym razem wysłał jej zdjęcie ze służbową bronią palną, pisząc: "Pamiętaj, że jestem szefem". Żądał, by sprzątała jego dom nago, nazywając ją "niewolnicą". Mężczyzna poznał ją, podobnie jak większość swoich ofiar, poprzez aplikację randkową.

Doniesienia o gwałtach i przemocy domowej

Carrick pracował w policji metropolitalnej od 2001 roku, od 2009 roku w jednostce zajmującej się ochroną budynków rządowych, parlamentu i placówek dyplomatycznych. Zawieszony w prawach funkcjonariusza i aresztowany został dopiero w październiku 2021 roku po tym, gdy wpłynęło przeciwko niemu drugie oskarżenie o gwałt, mimo że już wcześniej dziewięciokrotnie pojawiały się doniesienia o jego domniemanych niewłaściwych zachowaniach, w tym gwałtach i aktach przemocy domowej. Z policji został zwolniony następnego dnia po przyznaniu się do zarzutów.

Sprawa Carricka - kolejna, w której funkcjonariusz londyńskiej policji popełnił przestępstwo - zaowocowała tym, że do końca marca wszyscy policjanci w Anglii i Walii muszą zostać sprawdzeni pod kątem ewentualnych wykroczeń, których mogli się dopuścić w przeszłości.

ZOBACZ TEŻ: Miał więzić kobiety i znęcać się nad nimi. Policja ostrzega: podejrzany aktywnie korzysta z aplikacji randkowych

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: BBC, PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock