Brytyjska policja zatrzymała w środę wieczorem 30-letniego polskiego więźnia Michała K., który we wtorek zbiegł ze szpitala, gdzie opatrywano mu ranę głowy, jaką odniósł w więzieniu w Erlestoke. Mężczyznę aresztowano około 8 kilometrów od miejsca ucieczki.
Do ucieczki z Salisbury District Hospital w południowej Anglii doszło we wtorek wieczorem, gdy Michałowi K. udało się zmylić strażników i zniknąć. Według jednej z wersji rozważanej przez śledczych ucieczka była zaplanowana, a 30-latkowi ktoś pomagał.
Psy, drony i śmigłowiec
Policja z Wiltshire natychmiast rozpoczęła poszukiwania. W pościg zaangażowano policyjne psy, drony i śmigłowiec.
Mężczyznę aresztowano w środę wieczorem około 8 kilometrów od miejsca ucieczki. Do zatrzymania doszło, gdy jedna z osób na ulicy rozpoznała Polaka i poinformowała telefonicznie funkcjonariuszy o jego miejscu pobytu.
Jak ostrzegano wcześniej, Michał K. jest niebezpieczny i prawdopodobnie był uzbrojony w ostry przedmiot. - Współpracujemy z okolicznymi służbami by mieć pewność, że podejmiemy każdy trop - relacjonował Mark Kent z lokalnej policji.
We wtorek rano 30-latek, odsiadujący karę więzienia w Salisbury, trafił do szpitala po tym, gdy strażnik znalazł go w więziennej celi z raną głowy, która wymagała interwencji medycznej. Stamtąd zbiegł, zaatakowawszy pilnujących go strażników.
Groził śmiercią
K. trafił do brytyjskiego więzienia w kwietniu 2016 roku po tym, jak przez osiem godzin więził kobietę i jej nastoletnią córkę oraz groził, że je zabije. Od tamtej pory odbywał karę pięciu lat pozbawienia wolności w więzieniu Erlestoke koło Devizes.
Autor: mm\mtom / Źródło: BBC, The Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Wiltshire Police