Atak "o charakterze terrorystycznym" w Wielkiej Brytanii. Trzy osoby nie żyją

Źródło:
PAP, BBC, Reuters

Atak nożownika w Reading jest traktowany jako zdarzenie o charakterze terrorystycznym - poinformowała brytyjska policja. Potwierdziła, że w zamachu zginęły trzy osoby i trzy zostały ciężko ranne.

W wydanym w niedzielę oświadczeniu policja z regionu Doliny Tamizy poinformowała, że zdarzenie jest traktowane jako "zajście o charakterze terrorystycznym i śledztwo przejmuje policja antyterrorystyczna". Wcześniej tego samego dnia podawano, że "zdarzenie nie ma podłoża terrorystycznego".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Do ataku doszło w sobotę około godziny 19 miejscowego czasu w parku Forbury Gardens w Reading, na zachód od Londynu, w hrabstwie Berkshire, gdzie dwie godziny wcześniej zakończył się protest ruchu Black Lives Matter. Według relacji świadków mężczyzna podbiegł do siedzącej na trawie grupy kilku osób, głównie mężczyzn w średnim wieku, i dźgnął trzech z nich. Uciekając, sprawca ranił kolejne osoby. Zatrzymany został przez policjanta, który dogonił go i powalił na ziemię.

20-letni Laurence Wort, świadek zdarzenia, opowiadał, że do odpoczywających ludzi w parku podbiegł "samotny mężczyzna, który nagle zaczął wykrzykiwać niezrozumiałe słowa". Dźgał nożem napotkane osoby. Ugodził trzy z nich, w szyję i pod pachy. - Potem odwrócił się i zaczął biec w moją stronę. Zaczęliśmy uciekać. Kiedy zrozumiał, że nie może nas złapać, usiłował dopaść kolejną grupę, dźgnął jedną osobę w szyję, a kiedy zorientował się, że wszyscy zaczynają biec w jego stronę, wybiegł z parku - mówił, cytowany przez brytyjskie media, Laurence Wort.

"Nie ma zagrożenia dla mieszkańców"

25-letni sprawca, jak podają media, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa, jest Libijczykiem mieszkającym w Reading. W przeszłości odsiadywał wyrok za mniejsze przestępstwo, nie mające podłoża terrorystycznego. Został zatrzymany i i obecnie znajduje się w policyjnym areszcie, postawiono mu zarzut morderstwa.

"Funkcjonariusze nie szukają innych osób w związku z tym incydentem" - podała BBC. Dodała, że w ramach dochodzenia zostały odcięte ulice w centrum miasta.

"Policja wezwała opinię publiczną, aby nie rozpowszechniała incydentu w mediach społecznościowych i unikała spekulacji z uwagi na szacunek dla zmarłych i rannych oraz ich bliskich" - przekazała BBC.

W nocy funkcjonariusze przeszukali mieszkanie, w którym mieszkał napastnik. Policja uważa, że nie ma obecnie dalszego zagrożenia dla mieszkańców. Poinformowano również, że atak nie jest łączony z protestem Black Lives Matter, który przebiegał spokojnie. Także jego organizatorzy poinformowali, że nikt z jego uczestników nie doznał obrażeń.

Zastępca komisarza londyńskiej policji Neil Basu, cytowany przez BBC, powiedział, że po ataku zgłosiło się 41 świadków.

"Premier Boris Johnson, który opisał incydent jako przerażający, odbył w niedzielę spotkanie z przedstawicielami służb bezpieczeństwa, przedstawicielami rządu, a także z policją w celu uzyskania informacji na temat śledztwa" - przekazała agencja Reutera, powołując się na rzecznika szefa brytyjskiego rządu.

Autorka/Autor:tas/dap

Źródło: PAP, BBC, Reuters