Ostatnia wiadomość od Nicoli Bulley i pytanie, dlaczego poszukiwania trwały tak długo

Źródło:
BBC, Independent, Mirror, tvn24.pl

Ujawniono szczegóły dotyczące ostatniej wiadomości, jaką Nicola Bulley wysłała przed zaginięciem. Poszukiwania 45-letniej matki dwójki dzieci zakończyły się po 24 dniach, w poniedziałek 20 lutego, gdy brytyjska policja przekazała, że w rzece Wyre w północnej Anglii znaleziono ciało kobiety. 

- Niestety, możemy potwierdzić, że wczoraj wydobyliśmy Nicolę Bulley z rzeki Wyre - oświadczył w poniedziałek zastępca komendanta Peter Lawson. Funkcjonariusz przytoczył też treść oświadczenia, które zostało przygotowane przez bliskich zaginionej. "Nigdy nie zapomnimy Nikki. Była centrum naszego świata, to ona uczyniła nasze życie tak wyjątkowym i nic nie rzuci na to cienia" - przekazał. 

Nicola Bulley ostatni raz była widziana 27 stycznia. Jak ustalili śledczy rankiem tego dnia kobieta odprowadziła córki do szkoły, a następnie udała się na spacer z psem w okolice rzeki Wyre. Ostatni raz widziano ją o 9:10 lokalnego czasu. Niecałe piętnaście minut wcześniej 45-letnia doradczyni do spraw kredytów hipotecznych wysłała wiadomość do znajomej. Jego treść ujawnił w ostatni weekend portal mirror.co.uk.

Zaginięcie Nicoli Bulley. Ujawniono treść ostatniej wiadomości od 45-latki

- Umówiła spotkanie. O 8:57 (Bulley) wysłała SMS-a do przyjaciółki, której kredyt hipoteczny niedawno podpisała, by umówić się z dziewczynami na herbatę w nadchodzącym tygodniu - przekazała portalowi Mirror przyjaciółka zaginionej doradczyni kredytowej, która pragnie pozostać anonimowa. Chwilę po tym Bulley zalogowała się na spotkanie w pracy za pomocą komunikatora. Gdy nieco ponad pół godziny później znaleziono jej telefon na ławce w pobliżu rzeki Wyre, wciąż była na nim zalogowana. 

Nicola BulleyLancashire Police

Jak wynika z danych zapisanych w mobilnej aplikacji monitorującej wysiłek fizyczny, w dniu zaginięcia Bulley wybrała się na spacer na często uczęszczanej przez siebie trasie. W mediach społecznościowych kobieta niejednokrotnie zamieszczała wpisy, opisujące jej przechadzki z psem w tej okolicy. "Dzisiejszy poranek był bardzo mglisty i zimny. To nie dzień na zapominanie o rękawiczkach. Było też trochę upiornie. (...) (Spacer - red.) nastawił mnie jednak pozytywnie na cały dzień, a Willow (pies Bulley - red.) świetnie się bawił" - pisała w listopadzie. 

Dlaczego poszukiwania Nicoli Bulley trwały tak długo?

Trwająca ponad trzy tygodnie akcja poszukiwawcza wzbudziła ogromne zainteresowanie na Wyspach oraz wywołała falę spekulacji i teorii spiskowych. Szczególnie duże kontrowersje wzbudziło oświadczenie policji, w którym stwierdzono, iż kobieta miała "poważne problemy" z alkoholem, spowodowane jej "zmaganiami z menopauzą". Wraz z upływem kolejnych dni funkcjonariuszom zaczęto zarzucać nieskuteczne prowadzenie poszukiwań. Zasadność ich działań kwestionował publicznie Peter Faulding, ekspert w dziedzinie kryminalistyki oraz założyciel Specialist Group International (SGI), której nurkowie byli zaangażowani w poszukiwania. Podejrzewał on możliwość zaangażowania w sprawę osób trzecich. Policja z kolei wielokrotnie zaznaczała, że nic nie wskazuje na sugerowaną przez niego wersję zdarzeń, obstając przy swojej hipotezie, która finalnie okazała się prawdziwą

Jak podkreśliła w rozmowie z BBC Julie Mackay - była detektyw, zaangażowana wcześniej w poszukiwania ofiar utonięć - przeszukiwanie wód płynących, jak rzeki, jest skomplikowane". - To, że ludzie nie są odnajdywani od razu, nie jest niczym rzadkim - mówi. Wyjaśniła również, że, o ile ciało ofiary utonięcia nie utknie w nieosiągalnym miejscu pod powierzchnią, zwykle nie pozostaje ono w jednej pozycji. Jego położenie zmieniane jest przez występujące w rzekach prądy i pływy, co może utrudniać odnalezienie go.  

ZOBACZ TEŻ: Rodzina Nicoli Bulley w rozpaczy po odnalezieniu ciała w rzece. Jej partner wydał oświadczenie

Nicola Bulley zaginęła 27 stycznia 

Nicola Bulley, matka dwójki dzieci z Lancashire, zaginęła rankiem 27 stycznia. Jak ustalili śledczy, o 8:43 czasu lokalnego kobieta odprowadziła córki do szkoły, a następnie udała się na spacer z psem w okolice rzeki Wyre. Kilka minut później spotkała ją znajoma, która również wyprowadzała swojego psa. Kobiety nie rozmawiały jednak długo i rozeszły się w różne strony.

Ostatni raz widziano ją o 9:10. Od tego czasu ślad po niej zaginął. O 9:35 na jednej z okolicznych ławek znaleziono telefon 45-latki oraz psią smycz i obrożę. Willow, należący do niej springer spaniel, chwilę później został zauważony w pobliżu tej samej ławki.

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: BBC, Independent, Mirror, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Lancashire police