Marsz solidarności z Palestyńczykami w Londynie. Zatrzymania po kontrmanifestacjach

Źródło:
PAP

W Londynie w sobotę zorganizowano marsz solidarności z Palestyńczykami. Marsz według policji przebiegał spokojnie, zatrzymano jednak 92 osób uczestniczących w zwołanych przez skrajną prawicę kontrdemonstracjach. Propalestyński marsz budził duże emocje, ponieważ zbiegł się z przypadającymi w ten weekend Dniem Pamięci i Niedzielą Pamięci, gdy Brytyjczycy oddają hołd swoim poległym żołnierzom.

Około 300 tys. osób bierze udział w odbywającym się w sobotę w Londynie marszu solidarności z Palestyńczykami - podała po południu londyńska policja metropolitalna.

Przekazała też, że do tej pory zatrzymano 92 kontrmanifestantów. Według komunikatu, 82 osoby zostały zatrzymane prewencyjnie, aby nie dopuścić ich w pobliże propalestyńskiego marszu, zaś 10 innych - w związku z różnymi innymi wykroczeniami, w tym posiadaniem broni ofensywnej i narkotyków.

Policja nie podała liczebności uczestników propalestyńskiego marszu, podkreśliła jednak, że jest ona znacząco wyższa niż we wszystkich wcześniejszych marszach, które odbyły się w Londynie od czasu ataku palestyńskiej organizacji Hamas na Izrael. Jak dotąd w najliczniejszych z nich przeszło około 100 tysięcy osób.

"Frekwencja jest bardzo duża"

Wcześniej w sobotę policja w Londynie relacjonowała, że marsz solidarności z Palestyńczykami przebiega spokojnie, natomiast zatrzymana została "duża grupa" osób, uczestniczących w organizowanych przez skrajną prawicę kontrdemonstracjach.

Emocje i obawy

Sobotni marsz solidarności z Palestyńczykami budzi wyjątkowe emocje, ponieważ zbiega się z przypadającymi w ten weekend Dniem Pamięci i Niedzielą Pamięci, gdy Brytyjczycy oddają hołd swoim poległym żołnierzom. Z tego powodu wyrażano obawy, że przy tej okazji może dojść do sprofanowania pomników wojennych. Napięcie potęgował fakt, że do Londynu przyjechało wielu zwolenników skrajnej prawicy i piłkarskich pseudokibiców, którzy utrzymywali, że mają zamiar bronić pomników.

Krótko przed godz. 11 miejscowego czasu (godz. 10 w Polsce), gdy w całym kraju dwoma minutami ciszy oddawany jest hołd poległym, doszło do przepychanek między zwolennikami skrajnej prawicy a policją w pobliżu The Cenotaph, pomnika poświęconego poległym żołnierzom, przy którym co roku odbywają się główne uroczystości.

Wśród uczestniczących w przepychankach był Tommy Robinson, założyciel i były lider skrajnie prawicowej organizacji English Defence League (EDL). W stronę policji poleciały butelki, z kolei funkcjonariusze użyli pałek, aby nie dopuścić napierających ludzi w bezpośrednie pobliże pomnika.

Z kolei na Trafalgar Square aktywiści z grupy Extinction Rebellion, wzywając do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy, rozłożyli kilkaset dziecięcych butów i odczytali nazwiska ok. 4100 palestyńskich dzieci zabitych w izraelskich atakach odwetowych oraz 26 izraelskich dzieci zabitych w ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael.

Atak Hamasu na Izrael PAP/Reuters - Maciej Zieliński

Autorka/Autor:tas//mm

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: