W przebraniu miał wstrzyknąć partnerowi matki truciznę zamiast szczepionki na COVID. Lekarz na ławie oskarżonych

Źródło:
BBC, Guardian
Interwencja brytyjskiej policji
Interwencja brytyjskiej policji
Reuters Archive
Interwencja brytyjskiej policjiReuters Archive

53-letni lekarz w przebraniu, pod pretekstem podania dawki przypominającej szczepionki na koronawirusa, miał wstrzyknąć truciznę partnerowi swojej matki - opisuje BBC. Zdaniem prokuratury, oskarżony "miał obsesję na punkcie pieniędzy i spadku".

Jak informuje BBC, w czwartek przed sądem w Newcastle rozpoczął się proces w tej sprawie. Prokuratura twierdzi, że 53-letni Thomas Kwan miał podjąć "nadzwyczajne" wysiłki, by zaplanować i przeprowadzić atak na 71-letniego Patricka O'Harę, wieloletniego partnera swojej matki. Mężczyzna przeżył, ale zapadł na rzadką i zagrażającą życiu chorobę. Kwanowi postawiono zarzut usiłowania zabójstwa.

ZOBACZ TEŻ: Trzy lata leżała martwa. Jej pamiętnik ujawnił szokujące informacje

Prokuratura: w przebraniu wstrzyknął truciznę

Do zdarzenia doszło 22 stycznia. Według ustaleń prokuratury Kwan miał w szczegółach zaplanować swoje działania. Do domu matki i jej partnera wcześniej wysłał zawiadomienie, wyglądające jak prawdziwe pismo od NHS - brytyjskiej służby zdrowia, w którym informował o wizycie. Do ich domu w Newcastle miał udać się przebrany za pracownika medycznego i odpowiednio ucharakteryzowany - z maseczką na twarzy, rękawiczkami i przyciemnianymi okularami, mówiąc z azjatyckim akcentem. "Zbadał" ich, wypełniając kwestionariusz medyczny oraz sprawdzając ciśnienie krwi. W końcu przeszedł do podania "szczepionki". Gdy tylko wprowadził strzykawkę w ramię mężczyzny, ten poczuł "straszny ból", tymczasem Kwan zaczął szybko pakować swoje rzeczy i wyszedł. Wtedy jego matka miała nabrać podejrzeń, zauważając, że "pielęgniarz" jest tego samego wzrostu, co jej syn - relacjonuje BBC. Zaniepokojona para skontaktowała się ze swoim lekarzem rodzinnym i dowiedziała się, że NHS nie organizowało takiej wizyty.

Ból w ramieniu mężczyzny z czasem stał się coraz mocniejszy, udał się więc na ostry dyżur, gdzie lekarze ocenili, że strzykawka została wbita w nieodpowiedni sposób. Kolejnego dnia na ramieniu zaczęły pojawiać się pęcherze i plamy, a mężczyzna znów trafił do szpitala. Tym razem lekarze zdiagnozowali u niego rzadkie, martwicze zapalenie powięzi. 71-latek przez kilka tygodni przebywał w szpitalu.

Lekarz przyznał się do wstrzyknięcia trucizny

Prokurator Peter Makepeace podkreślił w sądzie, że Kwan jest prawdziwym lekarzem. Dotąd "szanownym i doświadczonym", pracującym w jednej z klinik. Sam oskarżony przyznał się do tego, że wstrzyknął truciznę w ramię 71-latka. Zaprzecza jednak, by jego celem było zabicie mężczyzny. Jak powiedział, chciał zadać mu "jedynie łagodny ból i dyskomfort".

53-letni lekarz nie utrzymywał kontaktu ze swoją matką od czasu, gdy pokłócił się z nią o spadek. Kobieta chciała bowiem zapisać dom w Newcastle swojemu partnerowi, z którym była w związku od ponad 20 lat. Jak mówił prokurator Makepeace, Kwan miał "obsesję na punkcie pieniędzy i oczekiwanego spadku".

Według oskarżyciela mężczyzna mocno zaangażował się w swój plan m.in. przez wyrobienie sobie fałszywego identyfikatora lekarskiego pod innym nazwiskiem, wzięcie 4-dniowego urlopu, by przeprowadzić atak, wysłanie listu do domu matki, wynajęcie pokoju w pobliskim hotelu pod fałszywymi danymi, a nawet nałożenie fałszywych tablic rejestracyjnych na samochód, którym przybył do ofiary. W jego domu znaleziono też wiele substancji trujących, książki o truciznach, strzykawkę, a w historii wyszukiwania na komputerze m.in. kilkadziesiąt zapytań o substancje chemiczne.

ZOBACZ TEŻ: BBC: Chirurg operował scyzorykiem, którym zwykle kroił owoce

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: BBC, Guardian

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock