Johnson mówi o "katastrofie na północ od granic" Anglii. Szefowa szkockiego rządu: zapamiętajcie te słowa

Źródło:
PAP

W związku ze słowami, jakoby dewolucja, czyli przekazywanie kompetencji regionalnym władzom, okazała się w Szkocji katastrofą, brytyjski premier Boris Johnson znalazł się we wtorek w ogniu krytyki. Na jego wypowiedź zareagowała między innymi szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.

Mianem dewolucji określany jest proces przekazywania kompetencji, które do tej pory były w gestii władz w Londynie, parlamentom i rządom Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Rozpoczęty został za czasów premiera Tony'ego Blaira, gdy w 1997 roku w referendach mieszkańcy Szkocji i Walii, a rok później Irlandii Północnej zdecydowali o utworzeniu własnych parlamentów. W Szkocji w kompetencji miejscowych władz są m.in. ochrona zdrowia, opieka społeczna, szkolnictwo, wymiar sprawiedliwości, policja i utrzymywanie porządku, budownictwo, kultura, a w pewnym zakresie także podatki.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Katastrofa na północ od granic"

Jak ujawnił dziennik "The Sun", w poniedziałek podczas wirtualnego spotkania Borisa Johnsona z grupą konserwatywnych deputowanych z północnej Anglii, z którymi rozmawiał o zwiększeniu kompetencji lokalnych władz, szef rządu miał powiedzieć, że dewolucja okazała się "katastrofą na północ od granicy (Anglii - red.)", był to największy błąd Tony'ego Blaira. Miał też dodać, że on sam kiedyś myślał, iż jest to dobry pomysł, ale nie widzi teraz powodu, by dalej zwiększać uprawnienia szkockiego parlamentu.

Biuro Johnsona nie zaprzeczyło tym słowom, choć zarówno członkowie rządu, jak i politycy Partii Konserwatywnej próbowali we wtorek ograniczyć polityczne szkody wynikające z tego przecieku. Minister ds. społeczności lokalnych Robert Jenrick przekonywał, że Johnson popiera decentralizację kompetencji. - Tym, co miał na myśli, i z czym się zgadzam, jest to, że dewolucja w Szkocji ułatwiła powstanie separatyzmu i nacjonalizmu w postaci Szkockiej Partii Narodowej, która próbuje rozbić Wielką Brytanię. Każdy, kto tak jak premier kocha Wielką Brytanię, chce ją utrzymać razem, uważa, że to bardzo, bardzo niebezpieczny i rozczarowujący efekt, z którym musimy walczyć - mówił w stacji BBC.

"Dewolucja nie jest katastrofą. Nieustanna obsesja SNP na punkcie kolejnego referendum - zamiast miejsc pracy, szkół i wszystkiego innego - jest katastrofą" - napisał na Twitterze Douglas Ross, lider szkockiej gałęzi Partii Konserwatywnej.

Szefowa szkockiego rządu: warto zapamiętać słowa Johnsona

Na domniemaną wypowiedź Johnsona zareagowała szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon. "Warto zapamiętać te komentarze premiera, gdy torysi po raz kolejny powiedzą, że nie stanowią zagrożenia dla uprawnień szkockiego parlamentu lub, co jest jeszcze bardziej niewiarygodne, że popierają przekazanie większych uprawnień. Jedynym sposobem na ochronę i wzmocnienie szkockiego parlamentu jest niepodległość" - napisała na Twitterze.

Coraz więcej Szkotów za niepodległością

Szkocja Partia Narodowa stoi na stanowisku, że jej wygrana w majowych wyborach do szkockiego parlamentu będzie poparciem wyborców dla przeprowadzenia nowego referendum niepodległościowego. Aby było ono legalne, zgodę na nie musi wyrazić rząd w Londynie. Johnson się nie zgadza, argumentując, że poprzedni plebiscyt odbył się w 2014 roku, a wówczas ustalono, iż będzie on jedyny w obecnym pokoleniu. Tymczasem sondaże wskazują na rosnące poparcie Szkotów dla niepodległości - w opublikowanym w połowie października sondażu Ipsos MORI secesję poparło rekordowe 58 procent badanych.

Słowa Johnsona padły w szczególnie delikatnym momencie, gdy parlament zajmuje się budzącym kontrowersję projektem ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym. Choć główną uwagę skupia w nim kwestia Irlandii Północnej, w Szkocji podnoszone są obawy, że przy tej okazji brytyjski rząd będzie chciał zagarnąć te kompetencje dotyczące handlu i standardów produktów, które obecnie są w gestii Unii Europejskiej, zamiast przekazać je władzom Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.

Referendum niepodległościowe w Szkocji, 2014 rokPAP

Autorka/Autor:ft//rzw

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: